Jak podaje Biełsat TV, w Grodnie w Białorusi zakończył się proces 12 osób, które według Alaksandra Łukaszenki należały do rzekomej "bandy" działacza społecznego Mikałaja Autuchowicza. Opozycjonista został skazany na 25 lat ciężkiego więzienia, z czego pierwsze pięć lat spędzi w więzieniu, następnie na 20 lat zostanie przeniesiony do kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Musi też zapłacić grzywnę w wysokości 1000 jednostek bazowych. Dodatkowo pozbawiony został stopnia wojskowego.
Pozostałe osoby otrzymały wyroki od 20 lat do dwóch i pół roku pozbawienia wolności. Są to:
Komentator polityczny Wital Cygankow w rozmowie z Biełsat TV przypomina, że skazani to przyjaciele i znajomi Autuchowicza. W związku z tym ludzie ci byli oceniani nie za czyny, ale za przynależność do określonego kręgu. - To nowy poziom bezprawia i przejście do stalinowskiego systemu sądowniczego - dodał Cygankow.
Przeczytaj więcej informacji z Białorusi na stronie głównej Gazeta.pl.
Autuchowicz został skazany na podstawie 12 artykułów kodeksu karnego. Opozycjonista został oskarżony o terroryzm, zdradę stanu, próbę przejęcia władzy czy utworzenie organizacji przestępczej - tak w Białorusi władza patrzy bowiem na działalność społeczną, która nie jest kontrolowana przez władzę. Sam Autuchowicz został zatrzymany w 2020 roku - wtedy też Alaksandr Łukaszenka ogłosił, że służby wykryły jego "bandę".
Jak relacjonuje białoruski tygodnik "Nasza Niwa", podczas rozprawy zatrzymani skarżyli się na skrajnie złe warunki w miejscach, w których są przetrzymywani. Wspominali też o torturach i głodówce prowadzonej na znak protestu. Liderka opozycji Swiatłana Cichanouska dodała, że sam Autuchowicz był bity przez funkcjonariuszy, a wyrok 25 lat kolonii karnej to "haniebny i najdłuższy wyrok, który wydano na więźnia politycznego w Białorusi".
Mikałaj Autuchowicz działał jako przedsiębiorca i angażował się w działania społeczne. W 2006 roku został skazany na trzy i pół roku kolonii o zaostrzonym rygorze i konfiskatę mienia za domniemane uchylanie się od płacenia podatków. W 2010 roku został skazany na ponad pięć lat kolonii karnej na podstawie paragrafu o "nielegalnym przechowywaniu i transporcie broni". Dowodem miało być rzekome znalezienie w jego domu pięciu sztuk amunicji.
Obrońcy praw człowieka uważają, że Autuchowicz został skazany de facto za działalność społeczną i walkę z korupcją. - Władze boją się nie tyle "bandy", co społeczeństwa i obywateli Białorusi, a wysokie wyroki mają zaszczepić strach w kraju. Sąd został zamknięty, co wskazywało na obawę przed wpuszczeniem obywateli na salę sądową, gdzie ludzie mogli zobaczyć, co mówią więźniowie i funkcjonariusze organów ścigania. Widzieliśmy, że więźniowie byli przetrzymywani w nieludzkich warunkach, wiemy o torturach i strajku głodowym. A to oznacza straszliwą presję, jaką wywierano na więźniów, aby uzyskać niezbędny rezultat. Wszystko to dowodzi, że wyrok nie może być sprawiedliwy i legalny. To tylko masakra - dodał obrońca praw człowieka Wasyl Zawadski.
- Dzikie, nieludzkie wyroki mają na celu jedynie zademonstrowanie, że władza nie chce pokazywać żadnego człowieczeństwa [...]. Represje będą kontynuowane i po raz kolejny zostanie udowodnione, że w kraju nie ma sprawiedliwości - powiedział Biełsatowi Wital Cygankow.