12-latka zaginęła w Paryżu w piątek, nie wróciła do domu ze szkoły. Jej ciało znaleziono tego samego dnia, kilka godzin po tym, jak ojciec zgłosił policji zaginięcie. Zwłoki dziewczynki były w walizce pozostawionej w pobliżu jej domu w 19. dzielnicy. Znalazł ją bezdomny mężczyzna. Na skórze dziewczynki śledczy dostrzegli dziwne napisy - poinformował francuski dziennik "Le Figaro".
W nocy, po znalezieniu ciała 12-latki, francuska policja przejrzała nagrania z kamer monitoringu i aresztowała trzech podejrzanych. W sobotę rano w miejscowości Bois-Colombes (w regionie Hauts-de-Seine) pod Paryżem (ok. 15 km od miejsca znalezienia ciała) śledczy zatrzymali w tej sprawie czwartą osobę - kobietę.
Nagranie z monitoringu ujawniło, że nastolatka około godz. 15. weszła do budynku, w którym mieszkała z rodzicami, ale nie dotarła do domu.
Według francuskiego "The Independent" w piwnicy budynku, w którym mieszkała dziewczynka, odkryto ślady włamania. A tuż po godz. 23. kamery zarejestrowały wychodzącą z budynku kobietę, która usiłuje wynieść walizkę z budynku. Tę samą walizkę z ciałem ofiary znaleziono później kilka ulic dalej.
W sumie do aresztu trafiło sześć osób, których rola w sprawie porwania i zabójstwa dziewczynki jest ustalana - donosi "La Figaro". Według dziennika głównym podejrzanym jest mężczyzna, który może cierpieć na zaburzenia psychiczne.
Francuskie media przekazały, że na ciele dziewczynki znalazły się napisy, m.in. cyfry "1" i "0". Francuska telewizja BFMTV, powołując się na policjantów, poinformowała, że napisy zostały naniesione na ciało dziecka za pomocą "urządzenia", nie doprecyzowała jednak, o jakie urządzenie chodzi.
W sobotę przeprowadzono sekcję zwłok. Dziewczynka zmarła w wyniku uduszenia. Niektóre francuskie media podają, że jej ciało było poćwiartowane. W doniesieniach pojawiają się także informacje o odciętej głowie 12-latki.
********