Pożar i strzały w więzieniu w Iranie. W środku więźniowie polityczni. "Ich życie jest w niebezpieczeństwie"

- Widzimy ogień i dym. Mnóstwo sił specjalnych. Karetki też tu są - tak świadkowie w rozmowie z Agencją Reutera opisują pożar, który wybuchł w wiezieniu w Iranie. Są tam przetrzymywani więźniowie polityczni. W mieście od kilku tygodni trwają protesty.

Jak podaje Agencja Reutera, w sobotę w więzieniu Evin w Teheranie (są w nim przetrzymywani więźniowie polityczni i więźniowie z podwójnym obywatelstwem) wybuchła strzelanina. Jak relacjonują świadkowie, nad więzieniem widać dym.

- Drogi prowadzące do więzienia Evin zostały zamknięte dla ruchu. Jest tu wiele karetek. Wciąż słychać strzały - powiedział jeden ze świadków w rozmowie z Reuterem. Inna z osób w rozmowie z dziennikarzami relacjonowała, że rodziny więźniów zgromadziły się przed głównym wejściem do więzienia. - Widzę ogień i dym. Mnóstwo sił specjalnych. Karetki też tu są - dodała.

W Iranie od kilku tygodni trwają zamieszki po śmierci Mahsy Amini, która zmarła po zatrzymaniu przez "policję ds. moralności". Jeden z protestów odbył się także w sobotę.

W mediach społecznościowych przybywa nagrań, na których widać zablokowane drogi do wiezienia Evin i płonący budynek. "Życie więźniów jest w niebezpieczeństwie" - pisze irańska dziennikarka Masih Alinejad.

"Wszystkie kraje zachodnie, których obywatele są w więzieniu Evin, muszą natychmiast pociągnąć Republikę Islamską do odpowiedzialności. Obywatele z Wielkiej Brytanii, USA, Szwecji, Niemiec, Francji, Belgii i innych krajów są przetrzymywani w Evin" - dodaje.

Z doniesień niezależnych korespondentów wynika, że siły bezpieczeństwa użyły gazu łzawiącego wobec osób zgromadzonych przed Evin. "Naoczni świadkowie powiedzieli, że eksplozja była tak intensywna, że wybiła okna pobliskich domów" - pisze dziennikarka Sima Sabet. W budynku słyszane były łącznie co najmniej trzy wybuchy.

Państwowa agencja informacyjna IRNA (Islamic Republic News Agency) w zdawkowym komunikacie poinformowała, że "zakończyły się zamieszki, które doprowadziły do pożaru". Anonimowy urzędnik w rozmowie z agencją stwierdził, że zamieszki wybuchły w części więzienia, w której przebywają "bandyci".

Los więźniów nie jest na razie znany.

Evin od dawna jest krytykowane za nieprzestrzeganie praw człowieka. Organizacja Human Rights Watch oskarżyła władze więzienia o stosowanie tortur wobec zatrzymanych i utrudnianie im dostępu do opieki medycznej.

Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o: