Niezależny rosyjski portal Meduza informuje w sobotę 15 października o kontroli, która odbywa się na jednej z uczelni w Rosji. Pracownicy prywatnego Uniwersytetu Synergia są podejrzewani bowiem o sprzedaż fałszywych certyfikatów. Przypomnijmy, że na początku października Władimir Putin wprowadził poprawki do dekretu o mobilizacji, zgodnie z którym wstrzymano pobór dla "dodatkowych kategorii studentów".
Prokuratura i Główny Zarząd Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w Moskwie przeprowadzają kontrolę w moskiewskiej uczelni. Portal, powołując się na informacje agencji "Moskwa", podaje, że pracownicy mieli wydawać fikcyjne zaświadczenia o przyjęciu na uniwersytet, dzięki którym można było uniknąć mobilizacji do wojska. Każdy dokument miał kosztować 180 tys. rubli (ok. 14 tys. zł).
"Z kolei Kommiersant, powołując się na prokuraturę, informuje, że ci, którzy złożyli wniosek o przyjęcie na uczelnię za opłatą, otrzymali zaświadczenia o odbyciu szkolenia. Dane o takich studentach zostały przekazane do wojskowych biur rekrutacyjnych" - czytamy. Dochodzenie prowadzone jest w sprawie ok. 800 tego typu przypadków.
Więcej aktualnych wiadomości dotyczących wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
14 października doszło do przeszukań w mieszkaniach pracowników uczelni i konfiskaty dokumentów uniwersytetu. Dochodzenie prowadzone jest w sprawie karnej dotyczącej oszustwa na "szczególnie dużą skalę".
Na stronie uczelni możemy natomiast przeczytać, że "kierownictwo Uniwersytetu Synergia zidentyfikowało pozbawionych skrupułów pracowników, którzy rzekomo przekazywali certyfikaty [...] w celu odroczenia częściowej mobilizacji". Uczelnia podaje, że przeciwko pracownikom zostało wszczęte postępowanie karne.
- W związku ze specjalną operacją wojskową na Ukrainie i wprowadzeniem częściowej mobilizacji, przypadki uchylania się od poboru są niedopuszczalne. Aby to wykryć i temu zapobiec, należy wzmocnić środki kontroli we wszystkich organizacjach edukacyjnych. Przygotowaliśmy apel, który zostanie dziś wysłany do Prokuratury Generalnej Federacji Rosyjskiej i organów ścigania w celu nawiązania interakcji, terminowej wymiany informacji i zapobieżenia takim przypadkom - skomentował Artem Wasiljew, rektor Uniwersytetu Synergia.