Na początku października Czesi ogłosili, że w wyniku "referendum" przyłączają rosyjski Kaliningrad do swojego terytorium. Tak powstał Kralovec, który rozbawił niemal wszystkich poza Władimirem Putinem. Niezliczone memy dotyczące "aneksji Kaliningradu" nawiązywały do fałszywych referendów, które Rosja przeprowadziła w Ukrainie na terenach okupowanych i na podstawie tego ogłosiła aneksję czterech obwodów Ukrainy. Żart Czechów pociągnęła Finlandia, ogłaszając na Twitterze "aneksję" Sankt Petersburga.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
"Witamy na oficjalnym profilu Sannasburga i obwodu Sannagrad" - napisali Finowie na Twitterze. "Po udanym referendum 98,69 proc. mieszkańców Petersburga i 96,97 proc. mieszkańców obwodu leningradzkiego zdecydowało się na połączenie z Finlandią, zmieniając nazwę odpowiednio na Sannasburg i Sannagrad" - dodali autorzy żartu, drwiąc z rosyjskich "referendów".
W opisie konta można przeczytać, że profil "reprezentuje parodystyczne fińskie państwa Sannasburg, Sannagrad i Sannaelina (dawny Petersburg, Leningrad i Karelia)".
Reakcja internautów była entuzjastyczna. Żart chwycił i zatacza coraz szersze kręgi.
Na tweeta zareagował m.in. doradca polityczny amerykańskiej Komisji Helsińskiej Paul Massaro. "Czy Petersburg jest teraz częścią Finlandii? Coś przegapiłem?" - pytał.
W odpowiedzi przeczytał, że ominęły go też "też uroczystości w centrum Sannasburga na Placu Pałacowym. Mieszkańcy miasta bardzo cieszą się z powrotu do Finlandii!"
W żartobliwych wpisach pojawił się też pomysł utworzenia Unii Wolnych Regionów. Miałby się niej znaleźć Kralovec, Sannasburg, austriackie Schneefurt i President Sascha Land i estoński Petseri Maakond.
Wszystkie te żarty to odpowiedź na nielegalną aneksję okupowanych terenów Ukrainy. 5 października Władimir Putin podpisał dokumenty w tej sprawie. Wcześniej zostały one zatwierdzone przez Dumę Państwową i Radę Federacji Rosji. Chodzi o tereny tzw. "republik ludowych" Doniecka oraz Ługańska, a także regionów Zaporoża i Chersonia. Wcześniej na kontrolowanych przez Rosję terenach Ukrainy odbyły się pseudoreferenda, w których niemal sto procent głosujących miało się rzekomo opowiedzieć za przyłączeniem regionów do Rosji.
W ocenie niezależnych rosyjskich prawników aneksja części Ukrainy nie tylko narusza międzynarodowe konwencje, ale i jest niezgodne z konstytucją Federacji Rosyjskiej. - Nawet według rosyjskiego prawa, bez zgody drugiego państwa nie można odłączyć części jego terytorium i przyłączyć do Rosji - mówił rosyjski prawnik Grigorij Wajpan w rozmowie z portalem Meduza. Stwierdził, że Putin ogłaszając aneksję i podpisując odpowiednie ustawy, złamał wewnętrzne prawo Federacji Rosyjskiej.
*********