Ukraińska obrona powietrza zestrzeliła we wtorek 20 rosyjskich rakiet. Część wystrzelonych przez Rosję dalekosiężnych rakiet wyrządziła jednak szkody. Do eksplozji doszło we Lwowie oraz Winnicy.
Jak informują Siły Powietrzne Ukrainy - Rosjanie do godzin popołudniowych wystrzelili w kierunku Ukrainy 28 rakiet. Były to pociski X-101, X-555, oraz "Kalibr". Jak wyjaśnia rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych płk. Juriji Ihnat jest to broń precyzyjna dalekosiężna, za pomocą której Rosjanie dokonują aktów terrorystycznych przeciwko cywilnej ludności. Jak wynika z informacji Dowództwa, 8 rosyjskich rakiet, nie udało się zestrzelić.
Rosjanie ostrzeliwali, podobnie, jak poniedziałek obiekty infrastruktury energetycznej. We Lwowie, jak informują tamtejsze władze obwodu, rosyjskie rakiety spadły na dwa takie obiekty. Dziś rosyjskie drony produkcji irańskiej Shahed-136 uderzyły w Ładyżyńską Elektrociepłownię w obwodzie winnickim. Po kilku godzinach Rosjanie uderzyli tam ponownie.
Więcej informacji na temat wojny w Ukrainie na stronie głównej Gazeta.pl
Zdaniem amerykańskiego analityka Iana Storeya ostatnie ataki świadczą o tym, że rosyjska broń nie jest zbyt skuteczna. Większość pocisków wymierzona była w obiekty cywilne. Władimir Putin mówił, że zmasowany atak rakietowy to odwet za "atak terrorystyczny" na Most Krymski i jego uszkodzenie.
- Być może był to sposób Putina na wysłanie ostrzeżenia. "Jeśli zaatakujesz naszą infrastrukturę, zwiększymy ataki na twoje miasta" - powiedział Storey, cytowany przez "New York Times".
Zdaniem amerykańskich ekspertów Rosja wykorzystała większą część swojej najlepszej broni, podczas pierwszych dni wojny. A rosyjski przemysł zbrojeniowy od dawna opiera się w dużej mierze na importowanych częściach.
Analitycy zwracają uwagę na to, że Rosja coraz częściej kupuje broń z Iranu oraz Korei Północnej. Iran potwierdził, że umowa z Rosją dotyczące zakupu dronów była częścią porozumienia wojskowego, które poprzedzało wojnę.
Ukraińskie wojsko przekazało, że większość dronów, które brały udział w ostatnich atakach, była zakupiona w Iranie.
Szef NATO Jens Stoltenberg zapewnił, że Sojusz będzie chronił infrastrukturę krytyczną państw członkowskich. Dodał, że sojusz pracuje nad tym już od wielu lat. - W związku z sabotażem na gazociągach Nord Stream, podwoiliśmy naszą obecność na Bałtyku i Morzu Północnym do ponad 40 statków wspieranych przez lotnictwo i okręty - mówił. Jens Stoltenberg zaznaczył, że zwiększona będzie także współpraca pomiędzy sojusznikami w NATO w kwestii wywiadu i wymiany informacji.
Sekretarz Generalny NATO podkreślił również, że intensyfikacja ataków rosyjskich na obiekty cywilne pokazuje, że Moskwa straciła inicjatywę na froncie i nie ma alternatywy dla swoich działań.
Jens Stoltenberg powiedział przed spotkaniem ministrów obrony państw NATO, że Rosja nie jest w stanie walczyć efektywnie z ukraińską armią. - Rosja przegrywa na froncie, traci terytorium, bo nie ma zdolności, by powstrzymać postępy armii ukraińskiej. Więc jej odpowiedzią, na którą ją stać jest bombardowanie miast, uderzenie w cywilów, infrastrukturę krytyczną - podkreślił.
W przyszłym tygodniu NATO przeprowadzi ćwiczenia wojskowe testujące między innymi odstraszanie nuklearne. Potwierdził to sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego. Te manewry były planowane jeszcze przed rosyjską napaścią na Ukrainą. Jens Stoltenberg powiedział, że odwoływanie ćwiczeń z obawy przed eskalacją napięcia byłoby szkodliwym znakiem słabości. Ćwiczenia będą obejmowały bombowce wraz z obsługą dla których bomby są składowane między innymi w Belgii.