Spotkanie premiera Viktora Orbana z kanclerzem Olafem Scholzem trwało około dwóch godzin. Politycy nie wystąpili przed kamerami, ale przebywający też w Berlinie szef węgierskiego MSZ Peter Szijjarto potwierdził, że ich rozmowy dotyczyły działań Rosji na Ukrainie oraz bezpieczeństwa energetycznego Węgier i Niemiec.
Dyplomata poinformował, że podczas poniedziałkowych ataków rakietowych Rosji na Ukrainę, między innymi na Kijów, ambasada Węgier nie ucierpiała i nadal działa. Jego zdaniem ostatnie posunięcia Putina są oznaką zaostrzenia wojny. - Nasza delegacja przyjechała do Berlina w krytycznym dla naszego kontynentu momencie - stwierdził minister.
Premier Węgier Viktor Orban rozmawiał w Berlinie także z byłą kanclerz Angelą Merkel. Oprócz spotkań z przedstawicielami rządu federalnego uczestniczył także w debacie zorganizowanej przez Komisję Wschodnią Niemieckiej Gospodarki.
"My, Węgrzy, na niektóre rzeczy spoglądamy z innej perspektywy od naszych niemieckich kolegów, ale dążymy do bliskiej współpracy między naszymi narodami. Najważniejsze jest odnalezienie płaszczyzny porozumienia w trudnych czasach wojny" - napisał na Twitterze Balázs Orbán, doradca premiera Węgier.
Według ukraińskiego resortu obrony do porannych poniedziałkowych ataków Rosjanie używali samolotów w rejonie Morza Kaspijskiego i rosyjskiego Niżnego Nowogrodu. Za pomocą lotnictwa wystrzeliwali precyzyjne rakiety X-101, X-555.
Rakiety były wystrzeliwane też z naziemnych systemów Iskander, a także z wyrzutni m.in. rakiet Kalibr i Tornado umieszczonych na okrętach.
Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
W sumie, spośród 83 rosyjskich rakiet ukraińska obrona przeciwlotnicza miała zestrzelić 43. Ukraińcy zestrzelili też około 10 irańskich dronów kamikadze Shahed-136, których część startowała z terytorium Białorusi, a część z okupowanego Krymu.
W wyniki ataków ucierpiał m.in. Kijów. W kilku obwodach występują problemy z dostawami energii elektrycznej. Więcej w poniższym artykule: