W poniedziałek 10 października Rosja przeprowadziła zmasowane ataki na ukraińskie miasta. Ostrzał rakietowy rozpoczął się rano i trwa nadal, chociaż jest on już nieco mniej intensywny. Jeden z większych ataków został przeprowadzony na stolicę Ukrainy - Kijów. Jeszcze tego samego dnia Wołodymyr Zełenski udostępnił nagranie z apelem do Ukraińców, na którym widać, że nie opuścił stolicy kraju. "Rosja chce nas zmieść z powierzchni ziemi" - napisał do narodu.
Do tego zachęca go natomiast szef czeczeńskiej republiki, który od początku wojny w Ukrainie wspiera agresora - Rosję. "Uciekaj, Zełenski, póki nie nadleciało" - napisał złośliwie Ramzan Kadyrow w mediach społecznościowych. Warto dodać, że rosyjskie ataki uderzyły także w obiekty cywilne. Z ukraińskich danych wynika, że z powodu dzisiejszych ataków zmarło co najmniej ośmiu niewinnych mieszkańców Kijowa.
"Zełenski narzeka na naloty na Kijów i inne miasta. A co ty, Zełenski, frajerze, myślałeś: ty możesz, a inni nie?" - napisał na Telegramie. Dalej Kadyrow zarzucił prezydentowi Ukrainy, że jego kraj od ośmiu lat rzekomo atakuje samozwańcze republiki Doniecka i Ługańska. Przywódca Czeczenii powielił więc po raz kolejny propagandowe twierdzenia, prześcigając się w kłamstwach z Kremlem.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
W sierpniu ukraińska służba bezpieczeństwa przekazała, że zebrała bezsprzeczne dowody zbrodni wojennych dokonanych m.in. przez Ramzana Kadyrowa podczas wojny w Ukrainie. Przywódca Czeczenii został oskarżony m.in. o złamanie trzech artykułów Kodeksu Karnego Ukrainy:
Politykowi ma grozić kara od 10 lat więzienia do dożywocia.