Wojna w Ukrainie. Eksplozje w Kijowie. "Wszystkie służby jadą na miejsce"

Eksplozje w centrum Kijowa. Nad blokami mieszkalnymi widać kłęby czarnego dymu - podaje agencja Reutera, powołując się na świadków. "Doszło do kilku wybuchów" - to z kolei potwierdzenie mera Kijowa, Witalija Kliczki. Nie żyje co najmniej 8 osób, rannych zostało 24. Rosyjskie rakiety spadły na stolicę w porannych godzinach szczytu na ludność cywilną.

"Stolica jest atakowana przez rosyjskich terrorystów! Rakiety uderzyły w obiekty w centrum miasta (w rejonie szewczenkowskim) i w dzielnicy Solomensky. Alarm powietrzny, a co za tym idzie zagrożenie, trwa. Apeluję do wszystkich mieszkańców stolicy: podczas alarmu pozostań w schronach. W mieście, jeśli nie ma pilnej potrzeby, dziś lepiej nie wyjeżdżać. Proszę mieszkańców przedmieść, aby nie jechali dziś do stolicy. Centralne ulice Kijowa zostały zablokowane przez funkcjonariuszy, służby ratownicze pracują" - napisał mer Kijowa Witalij Kliczko przed godz. 9:00 czasu polskiego. 

Moment ataku na Kijów było widać w BBC World podczas relacji na żywo. Za plecami reportera Hugo Bachegi rozległ się dźwięk lecącej rakiety, a następnie słychać było eksplozję.

Wojna w Ukrainie. Eksplozje w Kijowie. "Wszystkie służby jadą na miejsce"

W poniedziałek rano Rosja zaatakowała Kijów. Kilka eksplozji było słyszanych w stolicy Ukrainy po ogłoszeniu alarmu o nalocie. Agencja Unian podaje, że alarmy ogłoszono o 6:47, a po 8 rano czasu lokalnego można było usłyszeć wybuchy. Potwierdzili to mieszkańcy i mer Kijowa.

Witalij Kliczko napisał na Telegramie: "Rosyjskie rakiety uderzyły w samo centrum miasta, do kilku wybuchów doszło w dzielnicy szewczenkowskiej. Wszystkie służby jadą na miejsce".

"W wyniku ataku terrorystycznego Rosji na Kijów giną ofiary cywilne. Atak został celowo przeprowadzony w godzinach szczytu, na ruchliwej ulicy, żeby zginęło więcej ludzi" - podaje dziennikarz NEXTA TV Denis Kazanskyi.

Rzecznik Państwowych Służb Ratunkowych informuje, że ustalane są szczegóły dotyczące liczby zabitych i rannych w atakach Rosji na Kijów. 

"Cztery eksplozje właśnie teraz w centrum Kijowa. Doradca MSW Geraszczenko powiedział, że jeden z pocisków spadł na ul. Wołodymyrską, o rzut kamieniem od biura Zełenskiego, gdzie znajduje się siedziba SBU" - podał na Twitterze francuski eseista Michel Rosenzweig.

"Trzy głośne eksplozje w Kijowie" - podaje z kolei agencja AFP.

Do wybuchów doszło też w różnych częściach kraju - w obwodzie kijowskim i chmielnickim, Tarnopolu, Żytomierzu, Chmielnickim i Lwowie. Lokalne władze apelują do mieszkańców o niewychodzenie z domów i ostrożność. W kilku zaatakowanych miastach po wybuchach nastąpiły awarie w dostawach prądu do poszczególnych dzielnic.

Wojna w Ukrainie. Putin oskarżył Ukrainę o atak na Most Krymski

Władimir Putin powiedział w niedzielę, że eksplozja na Moście Krymskim, głównym szlaku zaopatrzenia dla sił Moskwy na południu Ukrainy, była "aktem terroryzmu mającym na celu zniszczenie krytycznie ważnej infrastruktury cywilnej". Dodał, że było to działanie na "zamówienie ukraińskich służb specjalnych".

Ukraina nie przyznała się do wybuchu, ale wysocy rangą rosyjscy urzędnicy zażądali szybkiej odpowiedzi Kremla przed poniedziałkowym posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa Putina.

- Istnieje powód polityczny, dla którego od dłuższego czasu Rosjanie nie przeprowadzili ataku rakietowego na Kijów - mówił niedawno Ołeh Żdanow, ukraiński ekspert wojskowy. Jak wyjaśnił, chodzi o powrót większości ambasad do stolicy Ukrainy. - Brakuje jeszcze, żeby Moskwa uderzyła rakietą w obywatela państwa NATO... To pomaga miastu w obronie - stwierdził wówczas Żdanow.

Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>

Więcej o: