Most Krymski w sobotę (8 października) został zniszczony. "Doszło do eksplozji ciężarówki, w wyniku której zapaliło się siedem zbiorników paliwa pociągu kolejowego jadącego w kierunku Półwyspu Krymskiego. Częściowo zawaliły się dwa przęsła drogowe mostu. Łuk nad żeglowną częścią mostu nie został uszkodzony" - informuje portal RBK. Ze zdarzenia zadrwił m.in. Ołeksij Daniłow.
Ukraiński sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony zestawił zdjęcie pożaru ze słynną piosenką "Happy Birthday, Mr. President" wykonaną przez Marilyn Monroe, nawiązując tym samym do 70. urodzin Władimira Putina, które obchodził 7 października.
Most i zatopiony przez ukraińską armię 13 kwietnia krążownik Moskwa to dwa upadłe symbole rosyjskiej potęgi na ukraińskim Krymie.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Most Krymski łączy nielegalnie zaanektowany przez Rosję Krym i Kraj Krasnodarski. Był on najdłuższą tego typu konstrukcją w Rosji i w Europie. Miał 19 km długości - 7,5 km nad wodą, plus 11,5 km łączących je dróg na Mierzei Tuzlińskiej. Inwestycja kosztowała Kreml ok. 3,5 mld dol. Jednak warto podkreślić, że są to dane szacunkowe. W rzeczywistości budowa mogła wynieść znacznie więcej.
Dla Kremla most ma nie tylko znaczenie symboliczne, ale przede wszystkim strategiczne. Pozwalał na sprawny transport żołnierzy i sprzętu wojskowego na Krym, a stamtąd dalej do Ukrainy. Szacuje się, że jego roczna przepustowość to 14 mln osób i 13 mln ton towarów oraz 40 tysięcy pojazdów i 47 tys. par pociągów.
Jak zniszczenie konstrukcji wpłynie na działania wojenne? - W perspektywie czasu oznacza to bardzo duże kłopoty dla logistyki i zaopatrzenia - ocenił na antenie TVN24 Mariusz Cielma, redaktor naczelny "Nowej Techniki Wojskowej". - Rosyjska logistyka w dużej mierze, nawet w większej niż w innych armiach, opiera się na transporcie kolejowym - skomentował, dodając, że Ukraińcy działają z finezją.
Budowa Mostu Krymskiego rozpoczęła się w lutym 2016 r. (przypomnijmy, dwa lata wcześniej Rosja w drodze użycia siły zbrojnej nielegalnie przyłączyła Krym do terytorium Federacji). Beneficjentem mostu był bliski przyjaciel prezydenta jeszcze z lat szkolnych i jego sparingpartner w sztukach walki - Arkadij Rotenberg, którego firma Strojgazmontaż bez przetargu została głównym wykonawcą inwestycji. To nie pierwszy, tłusty kontrakt przedsiębiorstwa - za państwowe kredyty tworzyło obiekty w Soczi m.in. gazociąg, drogi, elektrociepłownię i port, w sumie zgarnęło 15 proc. budżetu olimpiady.
Rosja otworzyła Most Krymski 15 maja 2018 r. - pół roku przed planowanym terminem. Inauguracja odbyła się w sowieckim stylu, czyli z wielką pompą. Putin, siedząc za kierownicą ciężarówki Kamaz, przejechał w kolumnie samochodów ciężarowych na Krym. Rok później została otwarta część kolejowa.
"Otwarcie mostu na Krym, zwłaszcza pół roku przed oficjalnym terminem, jest sukcesem rosyjskich władz. Realizacja projektu miała priorytetowe znaczenie dla Kremla. Jej celem było m.in. zademonstrowanie rosyjskiemu społeczeństwu i Zachodowi zdolności państwa rosyjskiego. Tym bardziej że w związku z nielegalną aneksją półwyspu przez Rosję budowa objęta została zachodnimi sankcjami, przez co jej wykonawca miał utrudniony dostęp do zagranicznych technologii i kapitału, w tym problemy z ubezpieczeniem inwestycji" - komentował wówczas Ośrodek Studiów Wschodnich.
Budowie mostu konsekwentnie sprzeciwiała się Ukraina. Władze uznały to za naruszenie integralności terytorialnej. Podkreślały również negatywne skutki inwestycji dla środowiska naturalnego, rybołówstwa i żeglugi. W związku z tym złożyły do Trybunału Arbitrażowego w Hadze pozew, dotyczący złamania przez Rosję konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza.