Noworodek został porzucony przy drodze w Paceco we Włoszech. Dziecko było owinięte kocem i włożone w reklamówkę. Jego płacz usłyszała para starszych ludzi. Dzięki szybkiej reakcji udało się je uratować. Teraz policja poszukuje matki.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Dziecko przez pracowników szpitala otrzymało imiona Francesco Alberto. Pierwsze imię pochodzi od patrona Włoch - chłopca znaleziono w dniu jego święta. Alberto to imię jednego z członków brygady, która eskortowała chłopca do szpitala - wyjaśnia "La Repubblica".
Wiadomo, że chłopiec został porzucony w dniu narodzin. Świadczy o tym niezabliźniona rana po pępowinie. Płacz noworodka około 17.30 we wtorek usłyszało starsze małżeństwo, które niespodziewanie wybrało się na swoją działkę, mieszczącą się w dzielnicy Sciarrotta. Chłopiec leżał na ziemi, zawinięty różowo-zielony koc. Był włożony w torbę foliową.
Lekarze mówią, że na twarzy i nogach noworodka pojawiły się oparzenia od słońca. Chłopca uratowało to, że płakał - dźwięki zaniepokoiły starsze małżeństwo, które zdecydowało się sprawdzić, skąd pochodzą.
Dziecko waży trzy kilogramy i liczy 50 centymetrów wzrostu. Jego stan jest stabilny.
W tej chwili trwają poszukiwania matki, która porzuciła noworodka. Policjanci prześledzą nagrania z monitoringu - w okolicy znajdowały się kamery szkoły podstawowej. Badaniom zostanie poddany też koc, w który został zawinięty chłopiec.
To, że mimo porzucenia tuż po urodzeniu, chłopiec przeżył, dla lekarzy jest wyjątkowe.
- To cud. Tak małe dziecko nie przeżyłoby nocy samotnie na łonie natury - mówił dziennikarzom lekarz zajmujący się chłopcem, La Placa.
Jeśli uda się odnaleźć matkę, kobieta będzie odpowiadać za porzucenie niemowlęcia.
*********