Rosja w nocy z 5 na 6 października zaatakowała Ukrainę z terytorium Białorusi - poinformował na konferencji prasowej w czwartek zastępca szefa Głównego Wydziału Operacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksij Gromow. To pierwsza taka sytuacja od końca sierpnia.
O tym, że Ukraina może wkrótce zostać zaatakowana z Białorusi - informowała pod koniec września niezależna białoruska dziennikarka Hanna Liubakova. Według jej informacji w kraju trwają przygotowania do utworzenia kolejnego frontu walki z Ukrainą.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Rosyjskie lotnictwo dokonało uderzenia rakietowego za pomocą czterech samolotów bombowych Tu-22 M3 - podała Ukraińska Pravda. Jak przekazał dziennikarzom portalu Rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy pułkownik Jurij Ihnat, pociski powietrze-ziemia X-22 spadły na tereny Szepietówki w obwodzie chmielnickim na zachodzie kraju - jeden w pobliżu obiektu infrastrukturalnego, a drugi na nieużytki. W niewielkim stopniu zostały uszkodzone okoliczne budynki. Władze nie odnotowały żadnych ofiar.
Rosjanie już wcześniej korzystali z terytorium Białorusi do prowadzenia działań, m.in. na początku wojny z kraju Łukaszenki zaatakowali Kijów. Z kolei brytyjskie Ministerstwo Obrony podało pod koniec lipca, że Kreml stamtąd wystrzelił w kierunku północnej Ukrainy co najmniej 20 pocisków.
Ponadto Ołeksij Gromow przekazał, że z Białorusi w dalszym ciągu transportowana jest amunicja na okupowane terytoria Ukrainy. Od października do rosyjskich żołnierzy w obwodzie donieckim i chersoński trafiło prawie 30 wagonów kolejowych, a od początku wojny, czyli 24 lutego, prawie 250 o wadze ponad 10 tys. ton.