Wołodymyr Zełenski przekazał w poniedziałek 3 października, że w trwającej w Ukrainie wojnie przybywa Rosjan, którzy nie są wyszkoleni i niedawno zostali wysłani na wojnę. - Wśród zabitych okupantów widzimy już tych, których zmobilizowano zaledwie tydzień lub dwa tygodnie temu. Ludzie nie byli szkoleni do walki, nie mają doświadczenia w walce w takiej wojnie. Ale rosyjskie dowództwo potrzebuje tylko jakichś ludzi do zastąpienia zmarłych. A kiedy ci nowi umrą, więcej ludzi zostanie wysłanych. Tak walczy Rosja. W ten sposób też przegra - zapewnił prezydent.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Z informacji przekazanych przez Wołodymyra Zełenskiego wynika, że wielu rosyjskich okupantów próbuje uciec. - Na wielu obszarach frontu trwają zacięte walki. Perspektywa tych działań wojennych pozostaje jednak oczywista - coraz więcej okupantów próbuje uciec, coraz więcej strat zadajemy wrogiej armii. Coraz więcej żołnierzy rozumie, że Rosja popełniła błąd, rozpoczynając wojnę z Ukrainą. Oczywiście jest wielu fanatyków. Ci, którzy nigdy nie przyznają się do oczywistości, że jest to bezsensowna wojna dla Rosji, której nie może wygrać. Bo nie da się pokonać narodu, który zachowuje jedność i wie, o co walczy - przekonywał prezydent.
Zapewnił także, że osoby uwolnione z rosyjskiej niewoli mogą liczyć na pomoc kraju. - Ukraina ceni ludzi. Ratuje ludzi. I pomaga wszystkim, którzy potrzebują pomocy. To są fundamentalne zasady naszego państwa. I tak będzie zawsze. Duża grupa naszych urzędników kontynuuje prace nad zapewnieniem niezbędnej pomocy wszystkim uwolnionym z niewoli rosyjskiej. Oni mają wiele problemów. To nie tylko leczenie i rehabilitacja, ale także duża ilość spraw społecznych, często prawnych. Państwo z pewnością pomoże rozwiązać je wszystkie - mówił ukraiński prezydent, podczas wystąpienia opublikowanego na Facebooku.
Wołodymyr Zełenski podkreślił, że na wyzwolonych terenach trwa również przywracanie codziennego życia. - Dość intensywnie robi się wszystko na różnych szczeblach władzy, aby przywrócić normalne życie na terenach wyzwolonych spod okupacji. W sumie jest to ponad 450 miejscowości w samym obwodzie charkowskim - tych, które zostały wyzwolone dzięki operacji obronnej, która rozpoczęła się we wrześniu i nadal trwa. Przywraca się pracę transportu, poczty, policji, normalne dostawy wody, gazu, prądu - na ile to możliwe. Okupanci opuścili wiele terenów zaminowanych, popełnili wiele błędów, prawie cała infrastruktura została zniszczona. Szkody są kolosalne. Ale życie powraca - powraca tam, gdzie wypędzono okupantów. Realizujemy również świadczenia socjalne - emerytury, pensje. W szczególności nauczycielom, którzy pozostali lojalni wobec Ukrainy i nie przeszli na program nauczania okupantów - przekazał ukraiński prezydent.
Wołodymyr Zełenski zwrócił uwagę na zastraszanie Ukraińców przez Rosjan. - Rosyjscy propagandyści zastraszają ludzi na terenach wciąż znajdujących się pod kontrolą okupantów, mówiąc, że Ukraina rzekomo uzna za kolaborantów prawie każdego, kto pozostanie na okupowanym terytorium. To absolutny nonsens. Nasze podejście zawsze było i pozostaje jasne i uczciwe. Jeśli ktoś nie służył okupantom i nie zdradził Ukrainy, to nie ma powodu uważać takiej osoby za współpracownika. To są podstawowe zasady. Jeśli nauczyciel pozostał ukraińskim nauczycielem i nie okłamywał dzieci, kto jest wrogiem albo jeśli ktoś pozostał ukraińskim pracownikiem ukraińskiej służby komunalnej i np. pomagał zachować ludziom zaopatrzenie w energię, to nie można za nic winić takiej osoby - zapewnił Zełenski. - Setki tysięcy naszych ludzi znajdowało się na czasowo okupowanym terytorium. Wielu pomagało naszym służbom wojskowym i specjalnym. Wielu po prostu próbowało przeżyć i czekało na powrót ukraińskiej flagi - dodał.
Wołodymyr Zełenski przekazał również, że osoby, które zdradziły Ukrainę, zostaną znalezione. - Oczywiście, byli tacy, którzy zdradzili Ukrainę. Takie przypadki są szybko ustalane przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy i nie są masowe. Rosja nie spotkała się z masowym poparciem w Ukrainie. Dziś ofensywny ruch naszej armii i wszystkich naszych obrońców trwał. W kilku regionach pojawiły się nowe wyzwolone miejscowości - przekazał prezydent.
Wołodymyr Zełenski odniósł się do prowadzonych przez Rosję pseudoreferendów. - Nie pomogą im żadne pozorowane referenda, ogłoszenia o aneksji, rozmowy o granicach, które gdzieś wymyślili i narysowali. Granica Ukrainy jest wyraźna i uznana na arenie międzynarodowej. Są życia, które musimy chronić. Musimy przywrócić bezpieczeństwo. I to wszystko się wydarzy. Robimy to wszystko.