Zwolniony z niewoli opowiada o rosyjskim "obozie koncentracyjnym". Był operowany "na żywca" i głodzony

Mychajło Dianow to jeden z obrońców Azowstalu, który przez kilka miesięcy znajdował się w rosyjskiej niewoli. Ukrainiec opowiedział mediom o tym, jak traktowani są jeńcy - głodzeni, bici i - jak w jego przypadku - operowani bez znieczulenia. Tekst zawiera drastyczne opisy tortur, którym poddawano Ukraińców.

W drugiej połowie września w ramach wymiany jeńców Rosja zwolniła 215 uwięzionych Ukraińców. Wśród nich są bohaterscy obrońcy Mariupola. Strona ukraińska w zamian zwolniła 50 rosyjskich żołnierzy i Wiktora Medwedczuka, powiązanego z Kremlem ukraińskiego oligarchę.

Jednym ze zwolnionych obrońców Azowstalu był sierżant Mychajło Dianow, przed wojną zawodowy muzyk z Tarnopola. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia pokazujące, jak wyglądał Dianow przed i po powrocie z niewoli. Uwagę przykuwa przede wszystkim to, że były jeniec znacząco schudł, a w jego źle zrośniętej ręce brakuje 4 cm kości.

Więcej informacji o sytuacji w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

30 sekund na posiłek, a potem bieg

Dianow w rozmowie z reporterką Sky News przyznał, że jeszcze w trakcie obrony kombinatu Azowstal żołnierze byli pewni, że zginą. Najgorsze czekało ich jednak w rosyjskiej niewoli. Ukrainiec przez cztery miesiące pobytu w kontrolowanym przez Rosjan wiezieniu w Ołeniwce stracił 40 kg. Dianow nie mówi jednak o więzieniu, a o obozie koncentracyjnym. 

Z jego relacji wynika, że prześladowcy dawali więźniom 30 sekund na posiłek. Wielu Ukraińcom wybito zęby, przez co nie mieli szans w ciągu ta krótkiego czasu zjeść nawet kromki czerstwego chleba. - Po 30 sekundach musiałeś wstać i biec - relacjonował i dodał: - Traktowali nas jak zwierzęta. 

- Wierz mi, po miesiącu głodowania, kiedy zamykasz oczy, zapominasz o swojej rodzinie, o swoim kraju, o wszystkim. Jedyne, o czym myślisz, to głód - powiedział Dianow. 

Żołnierz opowiadał też o takich sytuacjach jak przeniesienie do izolatki i torturowanie za to, że podniosło się malinę z ziemi i ją zjadło. Więźniowie byli bici kijami, rażeni prądem i wsadzano im igły pod paznokcie. 

Głowa sklejona taśmą izolacyjną przez 1,5 dnia

Już na samym początku więźniów rozebrano do naga, zdjęto im opatrunki, kazano kucać przez wiele godzin i przeprowadzano upokarzające przeszukania. Dianow szacuje, że w blokach więziennych przeznaczonych dla 150 osób, było po 800 więźniów. Przez stłoczenie i brak ruchu degradacji uległy mięśnie jego nóg, dlatego ma problemy z chodzeniem. 

Reporterka Sky News spytała też o bliznę nad nosem. - Taśma izolacyjna. Owinęli mi ją wokół głowy, nogami dociskając brzuch, żeby owijać ciaśniej. Tak spędziłem 1,5 dnia - opowiedział Dianow. Z tak zasłoniętymi oczami był wieziony - najpierw autobusem, potem samolotem, a potem znowu autobusem. Gdy ściągnięto taśmę, zorientował się, że jest znów w Ukrainie.

Ale poza problemami fizycznymi, jeńcy są straumatyzowani i te psychologiczne skutki niewoli mogą być dużo trudniejsze do pokonania. - Uważam się za silną osobę, ale wiele rzeczy straciło dla mnie wartość - przyznał Ukrainiec. 

"Ręka była mocno uszkodzona. Gniłem żywcem"

Dianow rozmawiał również z ukraińskim programem telewizyjnym TSN. Opowiedział tam o przeprowadzonej w niewoli "operacji" ręki. W więzieniu postanowiono mu zdjąć szynę stabilizującą roztrzaskane kości. - Aparat zdjęli obcęgami, bez narkozy. Mówili: "jesteś z piechoty morskiej, wytrzymasz". Jeden trzymał mnie za ramię, a drugi zdejmował szynę. Wytrzymałem, bo co innego mogłem zrobić. Ręka była mocno uszkodzona. Gniłem żywcem - tłumaczy jego wypowiedź Biełsat.

Mężczyzna na razie spełnił jedno ze swoich marzeń z obozu - zjadł eklerkę. Liczy też na odzyskanie sprawności w ręce, by móc znów grać na gitarze basowej i wędkować. Żeby przejść operację rekonstrukcyjną, musi przytyć co najmniej 20 kg. 

Zobacz wideo Zełenski zwrócił się do Rosjan: Trzymajcie się z dala od naszej ziemi, naszej duszy i naszej kultury.
Więcej o: