Hiszpania. Podczas imprezy dla dzieci wybuchła beczka z ciekłym azotem. 18 osób zostało rannych

W trakcie przeprowadzania doświadczenia na imprezie dla dzieci, organizowanej w Domu Kultury w hiszpańskiej Gironie, doszło do wybuchu ciekłego azotu. Kilkanaście osób zostało rannych, w tym kilkuletnie dzieci. W sprawie zdarzenia zostało już wszczęte dochodzenie.

Na miejsce zdarzenia przyjechało sześć karetek pogotowia, które zabrały ranne osoby do szpitala Santa Caterina de Salt i Centrum Ratunkowego Podstawowej Opieki Medycznej w Güell. Wśród najpoważniej rannych znalazł się mężczyzna przeprowadzający eksperyment oraz pięcioletnie dziecko, które nadal przebywa w szpitalu, jednak jego stan jest stabilny. Uczestnicząca w eksperymencie 47-latka przeszła już operację, z kolei 10- i 12-letnie dzieci są pod obserwacją lekarzy.

Zobacz wideo Policjanci wyprowadzili z domu poparzonego mężczyznę. Kilka sekund później nastąpiła eksplozja

Hiszpania. W wyniku wybuchu ciekłego azotu rannych zostało 18 osób 

W Hiszpanii, w Domu Kultury w Gironie, doszło w piątek 30 września do eksplozji beczki z ciekłym azotem. Zdarzenie miało miejsce podczas Nocy Nauki, zorganizowanej przez Uniwersytet w Gironie. Impreza miała na celu popularyzowanie nauki wśród dzieci. W wyniku wybuchu rannych zostało 18 osób. Eksplozję spowodowało rozprzężenie się chmury pary wodnej - przekazał hiszpański portal niusdiario.es. Niebezpieczne zdarzenie, do którego doszło w Hiszpanii, zostało nagrane i opublikowane w mediach społecznościowych. Na filmie udostępnionym na Twitterze widzimy, silną eksplozję beczki, wokół której zgromadzonych było kilkadziesiąt osób.

Wybuch podczas imprezy dla dzieci. Organizator eksperymentu zapowiedział współpracę ze śledczymi 

W związku z eksplozji oświadczenie wydał popularyzator nauki Dani Jiménez, który przeprowadzał nieudane doświadczenie. We spisie opublikowanym na Twitterze podkreślił, że razem z ekipą, która organizowała eksperyment, "ubolewa nad wydarzeniami, które miały miejsce podczas eksperymentu". Podkreślił, że jego ekipa zachowuje wszelkie środki bezpieczeństwa.

Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

"Naszym najwyższym priorytetem było i zawsze będzie bezpieczeństwo zarówno publiczności, jak i zespołu profesjonalistów, którzy są częścią CreaCiència, firmy zajmującej się rozpowszechnianiem wiedzy naukowej" - czytamy w poście. Podkreślił, że w ciągu 20 lat, od kiedy pokazują swój eksperyment, po raz pierwszy, doszło do eksplozji. Jiménez zapowiedział, że będzie współpracować ze śledczymi, aby wyjaśnić, jak doszło do zdarzenia. W sprawie wybuchu zostało już wszczęte dochodzenie.

Więcej o: