Ukraińskie wojska wkroczyły do miasta Łyman w obwodzie donieckim. W sieci pojawiło się nagranie z żołnierzami, którzy zawiesili ukraińską flagę na wjeździe do miasta. Gubernator obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj przekazał, że oddziały otoczyły tam około pięciu tysięcy rosyjskich żołnierzy.
"Teraz będą próbowali się przedrzeć albo będą musieli się poddać" - napisał Serhij Hajdaj, bo - jak dodał - odcięte zostały wszystkie drogi odwrotu bądź przemieszczenia broni w inne miejsce.
Wcześniej ukraińskie władze zapowiadały, że po wyzwoleniu Łymanu ukraińskie wojsko będzie mogło przystąpić do wyzwalania okupowanych przez Rosję ziem w obwodzie ługańskim.
W piątek ukraiński prezydent przyznał też odznaczenia żołnierzom z oddziałów zaangażowanych w ofensywę, również tym którzy zdobyli miejscowość Jampil w pobliżu Łymanu.
Rosjanie szturmowali ostatniej doby w okolicach Bachmutu i Doniecka. Sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Ołeksij Daniłow prognozuje, że Rosja może zintensyfikować tam swoje ataki. Jak zaznaczył, w najbliższym czasie może dojść do próby eskalacji sytuacji w związku z prowadzoną w Rosji mobilizacją.
Rosjanie ostrzeliwują ukraińskie miejscowości. W ciągu ostatniej doby dokonali ponad 50 takich ataków.
Ukraińskie Dowództwo Operacyjne "Południe" oświadczyło, że armia kontroluje sytuację na południowym odcinku frontu. W oświadczeniu dowództwa przyznano jednak, że sytuacja jest napięta.
Według Dowództwa "Południe" siły ukraińskie prowadzą aktywne działania, stwarzając warunki do natarcia na różnych odcinkach frontu. W obwodzie chersońskim Ukraińcy zestrzelili rosyjski śmigłowiec Ka-52.
W ciągu ostatniej doby ukraińska artyleria wykonała 330 zadań bojowych. Zniszczono między innymi trzy czołgi, dwa transportery opancerzone, dwie samobieżne haubice i wyrzutnię rakiet typu "Grad". Zginęło co najmniej 10 Rosjan.