Najnowsze dane na portalu Dzieci Wojny, stworzonym przez ukraińskie ministerstwo reintegracji oraz Narodowe Biuro Informacyjne, mówią o 7890 dzieciach, deportowanych przez Rosjan od początku wojny. Ukraińska rzeczniczka praw dziecka Daria Herasymczuk tłumaczyła, że liczba widoczna na portalu dotyczy przypadków potwierdzonych przez władze, dzieci, znanych z imienia i nazwiska.
Chodzi zarówno o dzieci będące podopiecznymi domów dziecka i internetów, jak i dzieci, które mają rodziny. Część dzieci straciła rodziny lub kontakt z nią w wyniku ataku Rosji na Ukrainę.
Są również statystyki, które mówią nawet o 600 tysiącach dzieci uprowadzonych od początku wojny. To dane udostępniane przez stronę rosyjską.
- Ta liczba rośnie, ale nie jest potwierdzone żadnymi danymi, listami wywożonych dzieci. Rosjanie nie przekazują żadnych informacji na żądanie strony ukraińskiej ani wspólnoty międzynarodowej. Ukraina nie może tych liczb ani potwierdzić, ani ich sprostować. Przytaczamy ją jednak, żeby ludzie mieli świadomość, że taka liczba jest podawana w mediach - mówiła Herasymczuk, cytowana przez PAP.
Jak pisaliśmy już wcześniej w Gazeta.pl, ponad tysiąc ukraińskich dzieci, które Federacja Rosyjska wywiozła i uprowadziła z Mariupola, zostało przekazanych do rosyjskich rodzin. Iryna Wereszczuk przekazała, że ministerstwo szuka informacji na temat dzieci i rejestruje je. - Jeśli znajdziemy dziecko na terytorium Federacji Rosyjskiej, robimy wszystko, aby je odzyskać. W ten sposób do kraju wróciło już 53 dzieci - oznajmiła we wrześniu wicepremierka Ukrainy cytowana przez "Ukraińską Prawdę". - Obecnie toczymy spory sądowe.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
- Postawiłam sobie za zadanie rejestrowanie takich przypadków i ustalenie, gdzie odbywały się adopcje - przekazała Wereszczuk. I dodała, że ukraiński rząd będzie pozywać i domagać się postawienia Rosji przed sądem międzynarodowym. - Bo to tak naprawdę zbrodnia przeciwko naszemu państwu, przeciwko naszym dzieciom - podkreśliła.
Jak zaznaczyła, Ukraina ma informacje, że Rosja przygotowuje niektóre z dzieci do przekazania rodzinom zastępczym, do jakiejś formy adopcji. - Chcę podkreślić jeszcze raz - to jest absolutnie nieakceptowalne. Domagamy się zwrócenia naszych dzieci, zwracamy się do wspólnoty międzynarodowej z apelem, by zrobiono wszystko, żeby Rosja za to zapłaciła. Czyli o zaostrzenie sankcji za to, że dzisiaj nasze dzieci nielegalnie znajdują się na terytorium Federacji Rosyjskiej - mówiła Wereszczuk, cytowana przez Suspilne.
Biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy podało, że od początku wojny zginęło w tym kraju 384 dzieci. Ponad 750 odniosło obrażenia. Najwięcej dzieci zostało poszkodowanych w obwodzie donieckim, charkowskim i kijowskim.
W wyniku bombardowań i ostrzału przez rosyjskie siły zbrojne uszkodzonych zostało 2480 placówek oświatowych. Spośród nich 289 zostało całkowicie zniszczonych.
Prokuratura zastrzega, że podane liczby nie są ostateczne, gdyż prace nad ich ustaleniem w rejonie działań bojowych i na terenach czasowo okupowanych nie zostały jeszcze zakończone.