- Jeśli chodzi o atak - lub uszkodzenie rurociągu, w tym momencie myślę, że jest wiele spekulacji. Ale szczerze mówiąc, dopóki nie zostanie przeprowadzone pełne śledztwo, nikt nie będzie w stanie naprawdę określić na pewno, co się stało - przekazał na konferencji prasowej Lloyd Austin.
Sekretarz obrony USA dodał, że w środę rozmawiał o wycieku z rurociągów Nord Stream ze swoim duńskim odpowiednikiem. - On wskazał mi, że minie kilka dni, zanim będzie w stanie zebrać odpowiedni zespół, aby przyjrzeć się miejscom i naprawdę spróbować określić jak najlepiej, co się stało - powiedział.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
- Dopóki nie otrzymamy dalszych informacji, lub nie będziemy w stanie przeprowadzić dalszej analizy, nie będziemy spekulować na temat tego, kto mógł być odpowiedzialny - zaznaczył sekretarz obrony USA.
W środę Lloyd Austin mówił, że Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych gotowa jest zaoferować pomoc sojusznikom w związku z uszkodzeniem dwóch gazociągów.
W poniedziałek (26 września) Dania i Szwecja informowały wycieku z gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2 na Bałtyku. Stacja pomiarowa szwedzkiej Narodowej Sieci Sejsmologicznej zarejestrowała tego dnia dwie silne podwodne eksplozje na obszarach.
Z kolei w czwartek straż wybrzeża Szwecji poinformowała o kolejnym wycieku z gazociągu Nord Stream. Żaden z obu gazociągów nie transportuje obecnie paliwa, ale jego resztki znajdują się w instalacjach i wyciekają do Morza Bałtyckiego. Przedstawiciel szwedzkiej straży wybrzeża mówił, że gazociąg powinien do końca tygodnia być już pusty.
Unia Europejska uważa, że awaria została wywołana celowo, a niektóre kraje, tak jak Polska, wskazują, że sprawcą sabotażu jest Rosja. W związku z możliwym sabotażem w środę duńska policja wszczęła śledztwo. Dochodzenie prowadzą również szwedzkie służby specjalne. Odpowiednie środki podjęli również Niemcy.