W poniedziałek i we wtorek, kiedy doszło do wycieków z gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream oraz eksplozji, na Bałtyku w tym rejonie były rosyjskie jednostki - podaje CNN. Źródła amerykańskiej stacji przekazały, że w ostatnim tygodniu w pobliżu instalacji zaobserwowano aktywność rosyjskich okrętów podwodnych. Nie podano jednak żadnych szczegółów. Wciąż też nie ustalono, kto odpowiada za możliwy sabotaż gazociągów leżących na dnie Bałtyku.
Więcej o aktywności na Bałtyku w tekście Maćka Kucharczyka:
Pytany o doniesienia ws. rosyjskich jednostek rzecznik Kremla odpowiedział krótko: "Obecność NATO na tym obszarze jest znacznie większa". Sugestie, że odpowiedzialna jest Rosja, Pieskow nazywa głupimi.
To dla nas duży problem, ponieważ po pierwsze obie linie Nord Stream 2 są wypełnione gazem - cały system jest gotowy do pompowania gazu, a gaz jest bardzo drogi. Teraz gaz ulatuje w powietrze. Czy jesteśmy tym zainteresowani? Nie, nie jesteśmy, straciliśmy drogę dostaw gazu do Europy
- mówił rzecznik Putina, którego słowa cytuje Reuters. Pieskow dodał, że "amerykańscy dostawcy skroplonego gazu ziemnego mogą zanotować ogromne zyski z powodu wielokrotnego zwiększenia dostaw do Europy". - Są bardzo, bardzo zainteresowani dalszym otrzymywaniem swoich super zysków - ocenił Pieskow.
Agencja podaje, że Stany Zjednoczone planują w tym roku dostarczyć co najmniej 15 miliardów metrów sześciennych LNG na rynki Unii Europejskiej.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
W czwartek Szwecja potwierdziła czwarty wyciek z gazociągu Nord Stream. Znajduje się na obszarze szwedzkiej strefy ekonomicznej. W sumie w tym tygodniu doszło więc już do czterech wycieków - dwa są na terytorium Szwecji, a kolejne dwa - Danii. Wcześniej służby informowały o trzech różnych miejscach, z których wydostaje się surowiec. Informację o czwartym miała potwierdzić szwedzka straż przybrzeżna.
W środę duńska policja wszczęła dochodzenie w związku z możliwym sabotażem, choć na początku uwzględni wszystkie hipotezy. Swoje śledztwo prowadzą również szwedzkie służby specjalne SAPO. Odpowiednie środki podjęli również Niemcy.
Działania służb mają wyjaśnić, co się stało i kto stoi za ewentualnym sabotażem. - Nasza wyobraźnia nie tworzy już scenariusza, który nie jest atakiem ukierunkowanym. Wszystko przemawia przeciwko zbiegowi okoliczności - powiedział dwa dni temu jeden z informatorów z kręgu służb, którego słowa cytuje niemiecka NTV.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>