Papież Franciszek tłumaczy się jezuitom ze słów o Ukrainie. Również tych o Darii Duginie

Papież Franciszek podczas prywatnego spotkania w Kazachstanie z jezuitami odniósł się do słów, które zostały tak źle przyjęte przez opinię publiczną. Powrócił do wypowiedzi o córce ideologa Kremla, Darii Duginie. Mówił także o swej wizycie w ambasadzie Rosji przy Stolicy Apostolskiej tuż po wybuchu wojny. Jak się tłumaczył, ujawnia "La Civilta Cattolica" w najnowszym numerze.

Od początku inwazji rozpętanej przez Władimira Putina wypowiedzi papieża Franciszka budzą ogromne emocje. W połowie września podczas spotkania z jezuitami w Kazachstanie papież postanowił niektóre z nich wyjaśnić. - Od pierwszego dnia wojny mówię stale o tym konflikcie odnosząc się do cierpienia Ukrainy - przytoczyło słowa Franciszka pismo "La Civilta Cattolica" w październikowym numerze, który już jest dostępny w internecie. 

Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.

Zobacz wideo Gowin: Mam nadzieję, że stanowisko Stolicy Apostolskiej ws. wojny w Ukrainie ulegnie zmianie

Papież Franciszek o wojnie w Ukrainie. Nazywa ją barbarzyńską, odrażającą, bezsensowną...

Jezuickie pismo opublikowało zapis rozmowy papieża Franciszka z duchownymi zatytułowany "Uwolnić serca od nienawiści". - Nie interesuje mnie to, byście bronili papieża, ale by lud czuł się traktowany z czułością przez was, którzy jesteście jego braćmi. Papież nie złości się, jeśli jest źle rozumiany - powiedział duchownym.

- Kiedy przyjechał z wizytą ukraiński biskup katolicki, wręczyłem mu plik z moimi wypowiedziami na ten temat. Określiłem inwazję na Ukrainę jako niedopuszczalną agresję, odrażającą, bezsensowną, barbarzyńską, świętokradczą. Przeczytajcie moje wypowiedzi. Zbiera je biuro prasowe (Watykanu) - mówił Franciszek.

Papież tłumaczy się ze swojej wypowiedzi o córce Dugina

Papież wyjaśnił także wypowiedź na temat śmierci Darii Duginy, dziennikarki i publicystki, córki głównego ideologa Kremla Aleksandra Dugina, którego poglądy podzielała. Franciszek nazwał ją "biedną dziewczyną" i "niewinną ofiarą wojny". Kobieta zginęła w sierpniu podczas zamachu na auto, którym miał pierwotnie jechać jej ojciec.

- Po tym, gdy mówiłem o Ukrainie, pomyślałem, że powiem słowa o cierpieniu dwóch narodów, ukraińskiego i rosyjskiego; bo na wojnie to naród cierpi, ludzie. Cenę płacą za to biedni ludzie, jak zawsze. I to wywołuje nienawiść - tłumaczył.

- Kto prowadzi wojnę, zapomina o ludzkości i nie patrzy na konkretne życie osób, ale przedkłada nad wszystko interesy jednej strony i władzy. Zwykli ludzie w każdym konflikcie są prawdziwymi ofiarami, które płacą za szaleństwa wojny. A potem zrobiłem odniesienie do tej dziewczyny wysadzonej w powietrze. W tym momencie zapomniano o wszystkim, co mówiłem do tamtej chwili i zwrócono uwagę tylko na to nawiązanie - oświadczył Franciszek, dodając, że rozumie reakcje ludzi, bo bardzo cierpią.

Wizyta papieża w ambasadzie Rosji

Franciszek mówił także jezuitom o swej wizycie w ambasadzie Rosji przy Stolicy Apostolskiej tuż po wybuchu wojny: - Powiedziałem ambasadorowi, że chciałbym porozmawiać z prezydentem Putinem, jeśli zostawiłby mi małe okienko dialogu - wyjawił.

Papież, goszcząc w rosyjskiej ambasadzie, ominął protokoły i konwenanse. Normalnie to głowa Kościoła przyjmuje polityków i dyplomatów, a nie odwrotnie. 

Więcej o: