Wyciek z gazociągów Nord Stream. Stanowisko Pentagonu: USA nie mają nic wspólnego z tą sytuacją

Przedstawiciel Pentagonu przekazał, że Stany Zjednoczone nie mają nic wspólnego z wyciekiem gazu w dwóch rurociągach Nord Stream. Informacje te potwierdził rzecznik Departamentu Stanu USA Ned Price. - To nic więcej, niż funkcja rosyjskiej dezinformacji i tak powinna być traktowana - stwierdził urzędnik pytany przez Polską Agencję Prasową.

Przedstawiciel Pentagonu przekazał anonimowo agencji Reutersa, że można wykluczyć jakiekolwiek zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w wyciek gazu z rurociągów Nord Stream. -  Absolutnie nie byliśmy odpowiedzialni - przekazał jeden z wojskowych.

Informacje o tym, że za wyciek gazu z rurociągów rękę odpowiadają Stany Zjednoczone, wybrzmiał po wpisie Radosława Sikorskiego. Polityk opublikował zdjęcie eksplozji, do której doszło w pobliżu wycieku z Nord Stream, które opatrzył wpisem "Thank you, USA". Niektórzy politycy i komentatorzy oskarżają polityka o sianie rosyjskiej propagandy.

Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Na odpowiedź Kremla nie trzeba było długo czekać. Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa w swoich mediach społecznościowych pytała ironicznie, czy to oficjalne oświadczenie, że wyciek był atakiem terrorystycznym. Natomiast Dmitrij Poljanskij, pierwszy zastępca stałego przedstawiciela Rosji w ONZ, podziękował politykowi za wyjaśnienie, kto za tym wszystkim stoi.

USA odpowiedzialne za wycieki z gazociągów? Rzecznik Departamentu Stanu: To nic więcej, niż rosyjska dezinformacji

W rozmowie z Polską Agencją Prasową informacje te potwierdził rzecznik Departamentu Stanu Ned Price.   - Idea, że Stany Zjednoczone w jakikolwiek sposób zamieszane w ten prawdopodobny sabotaż gazociągów Nord Stream, jest niedorzeczna - powiedział. Dodał, że to nic więcej niż dezinformacja ze strony rosyjskiej.

Ned Price przekazał, że na tezę o sabotażu mogą wskazywać rozmowy szefa dyplomacji USA Antony'ego Blinkena i doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Jake'a Sullivana z ich duńskimi odpowiednikami.

W środę sekretarz obrony USA Lloyd Austin przekazał, że Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych gotowa jest zaoferować pomoc sojusznikom w związku z uszkodzeniem gazociągów Nord Stream 1 i 2.

Kapitan marynarki Tamara Lawrence, rzecznik prasowy U.S. Navy, powiedziała, że marynarka USA staje w gotowości do zapewnienia wsparcia i pomocy "w ścisłej koordynacji z naszymi sojusznikami i partnerami, jeśli będzie to konieczne".

Zobacz wideo Była ambasador RP w Rosji: Nie gaz i nie węgiel są kluczowymi źródłami dolarów dla Putina

Rada Bezpieczeństwa ONZ spotka się w celu omówienia uszkodzenia gazociągu

W piątek Rada Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych spotka się, aby przedyskutować kwestię uszkodzenia gazociągów Nord Stream 1 i 2 na Bałtyku, które uważane są za sabotaż. "Szwecja i Francja, które aktualnie przewodzą Radzie, zostały poproszone o zwołanie posiedzenia w tej sprawie przez Rosję" - poinformowała Ann Linde - minister spraw zagranicznych Szwecji.

Kraj ten wraz z Danią został poproszony o przedstawienie swoich stanowisk w tej sprawie na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, ponieważ miejsce uszkodzenia i wycieku gazu znajduje się w ich wyłącznych strefach ekonomicznych.

Sprawa wycieku gazu z rurociągu Nord Stream była jednym z tematów spotkania unijnych ambasadorów w Brukseli. Duńskie władze oceniły, że wycieki z gazociągu to celowe działanie. Ich zdaniem potrwają one prawdopodobnie co najmniej tydzień.

Wcześniej duńskie i szwedzkie stacje pomiarowe poinformowały, że nastąpiły podwodne eksplozje na tym samym obszarze na którym doszło do wycieku gazu. Także Norwegia odnotowała dwa wstrząsy.

Szwedzki dziennik "Svenska Dagbladet"  z kolei przekazał, że z rurociągu Nord Stream gaz wyciekł dotąd czterokrotnie. Gazeta powołała się na miejscową straż graniczną.

Według tych doniesień, w ostatnich dniach doszło do dwóch wycieków w duńskiej strefie gospodarczej i dwóch w szwedzkiej. Cytowany przez gazetę sejsmolog Björn Lund mówił, że przyczyną wycieków mogły być trzy wybuchy, a nie dwa - jak mówiło się ostatnio.

Więcej o: