Papież ponownie wystąpił z apelem o modlitwy za naród ukraiński. Franciszek spotkał się w środę (28 września) z wiernymi na audiencji ogólnej na placu świętego Piotra, apelując o zawierzanie Maryi potrzeb świata, szczególnie pokoju.
Na zakończenie audiencji papież, zwracając się do włoskich wiernych, powiedział, że jego myśli biegną w kierunku cierpiącej Ukrainy, której naród doświadcza niebywałych okrucieństw. - Dziś rano rozmawiałem z kardynałem Krajewskim, który wrócił z Ukrainy. Opowiadał mi o rzeczach strasznych. Myślmy o Ukrainie i módlmy się za ten umęczony naród - powiedział Franciszek.
Jałmużnik papieski, kardynał Konrad Krajewski wrócił z czwartej misji w Ukrainie. Podczas pobytu w pobliżu frontu dostał się pod rosyjski ostrzał. Jego relacje i reakcje na odnalezione zbiorowe mogiły zamordowanych Ukraińców trafiły do wszystkich włoskich mediów.
- Opowiedział mi o bólu tych ludzi, o bestialskich aktach, o potwornościach, o torturowanych ciałach, które tam widział - mówił Franciszek kilka dni temu po spotkaniu z kardynałem Krajewskim. Komentatorzy zwracali jednak uwagę, że podczas przemówienia z ust papieża ani razu nie padło słowo "Rosja".
Więcej aktualnych wiadomości dotyczących wojny w Ukrainie znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Papież Franciszek wielokrotnie wypowiadał się na temat wojny w Ukrainie, co spotkało się z dużą krytyką. Z ust Ojca Świętego padły bowiem słowa sugerujące między innymi, że "wszyscy jesteśmy winni" eskalacji konfliktu między Rosją a Ukrainą, a Putina do wojny skłoniło "szczekanie NATO pod drzwiami Rosji". Córkę kremlowskiego propagandysty Aleksandra Dugina, która zginęła w wybuchu samochodu, nazwał natomiast "biedną dziewczyną", dodając, że "niewinni płacą za wojnę". Kobieta podzielała nacjonalistyczne poglądy ojca i powielała rosyjską propagandę.
Ostatecznie do słów Franciszka odniósł się sam Watykan, który podkreślił, że "słowa papieża w sprawie wojny w Ukrainie muszą być odczytywane jako głos w obronie ludzkiego życia i wartości z nim związanych, a nie jako zajęcie stanowiska politycznego".