Szwedzka Administracja Morska poinformowała we wtorek (27 września) o dwóch wyciekach gazu z Nord Stream 1, biegnącego po dnie Morza Bałtyckiego. Z kolei dzień wcześniej duńskie władze doniosły o podobnej awarii Nord Stream 2. Stacja pomiarowa szwedzkiej Narodowej Sieci Sejsmologicznej (SNSN) zarejestrowała dwie silne podwodne eksplozje.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Jak ustalił niemiecki tygodnik "Spiegel", amerykańska agencja wywiadowcza CIA już latem ostrzegła władze Niemiec przed możliwymi atakami na gazociągi na Morzu Bałtyckim. Rzecznik RFN, Steffen Seibert skomentował jedynie, że rząd "z zasady nie zajmuje publicznego stanowiska w sprawach dotyczących ustaleń wywiadu lub działalności służb wywiadowczych".
Jak zaznacza we wtorek (27 września) "Spiegel" ryzyko ataków na sieć rurociągów i instalacji biegnących po dnie Morza Bałtyckiego i Północnego "stanowiło powód do niepokoju jeszcze przed rosyjską inwazją na Ukrainę".
"Na całym świecie podwodne sieci (przesyłowe) są niezwykle ważne dla dostaw energii, ale także dla stabilności internetu. Jednak mimo ich znaczenia wciąż są słabo chronione przed atakami lub aktami sabotażu, co pokazał poniedziałkowy incydent" - czytamy w artykule zamieszczonym na serwisie.
Sekretarz stanu USA Antony Blinken podczas konferencji prasowej w Waszyngtonie stwierdził, że choć wstępne wyniki śledztwa wskazują na atak lub sabotaż, to nie zostało to jeszcze potwierdzone. - Według mojego rozeznania wycieki nie będą miały znaczącego wpływu na sytuację energetyczną Europy - powiedział szef amerykańskiej dyplomacji.