Podczas dyskusji w waszyngtońskim Centrum Stadiów Strategicznych i Międzynarodowych szef polskiej dyplomacji stwierdził, że Rosja jest gotowa użyć jako broni każdego elementu stosunków dwustronnych z członkami NATO, jak i z całym Paktem. Minister Rau powiedział, że przyczyny wycieku gazu z Nord Stream powinno ustalić międzynarodowe śledztwo. Dodał jednak, że w jego osobistej opinii, istotny jest moment, w którym doszło do podwodnych eksplozji.
- Rosja straciła inicjatywę operacyjną na Ukrainie, a w tym samym czasie zaczął działać gazociąg Baltic Pipe. Eksplozje miały miejsce bardzo blisko duńskich wód terytorialnych - mówił minister Rau dodając, że uczciwość intelektualna nie pozwala wykluczyć sabotażu.
- Ktoś chciał być może zastraszyć państwa położone nad Bałtykiem, za wyjątkiem Rosji, bo poza Rosją wszystkie są państwami członkowskimi lub aspirującymi do członkostwa w NATO - mówił minister spraw zagranicznych.
Zbigniew Rau dodał, że eksplozje na Bałtyku odwracają też uwagę międzynarodowej opinii publicznej od wojny w Ukrainie. - Kiedy złożymy wszystkie elementy, to nie możemy odrzucić koncepcji, że może to być element rosyjskiej wojny hybrydowej przeciwko NATO - tłumaczył szef polskiej dyplomacji. Zbigniew Rau dodał, że eksplozje przy Nord Stream mogą stanowić groźbę, że to samo może przydarzyć się nowo otwartemu Baltic Pipe.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej rozmawiała z premier Danii o wycieku gazu z rurociągu Nord Stream. Ursula von der Leyen napisała na Twitterze, że była to akcja sabotażowa, ale dodała, że potrzebne jest dochodzenie, by wyjaśnić co się stało i dlaczego. "Wszelkie celowe zakłócanie działalności aktywnej europejskiej infrastruktury energetycznej jest niedopuszczalne i będzie się wiązało z najsilniejszą możliwą reakcją" - podkreśliła przewodnicząca Komisji.