"Młody patriota z Chersonia" chce jechać na wojnę w Ukrainie. Ambasada Rosji: Może nie teraz?

Dezorientacja i konsternacja - tak zareagowali pracownicy ambasady Rosji w Warszawie, kiedy zadzwonił do nich "młody patriota pochodzący z Chersonia". Taką tożsamość podał dziennikarz Biełsatu, który próbował się dowiedzieć, jak ma wziąć udział w pseudoreferendach na temat przyłączenia okupowanych terenów Ukrainy do Rosji, oraz jak wyjechać i zaciągnąć się do rosyjskiej armii, by walczyć z "nazistami z Ukrainy".

21 września Władimir Putin ogłosił "częściową mobilizację". Z publikacji niezależnych mediów oraz wiadomości, które docierają z Rosji i Ukrainy, pobór rezerwistów do wojska jest więcej niż częściowy. Młodzi mężczyźni, którzy mają takie możliwości, wybierają wyjazd z ojczyzny, chcąc uniknąć wysłania ich na front wojny w Ukrainie.

Dziennikarz Biełsatu, który mieszka w Polsce, próbował dowiedzieć się w ambasadzie, co powinien zrobić ktoś, kto chce pojechać na wojnę do Ukrainy. 

Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo

Ambasada Rosji w Warszawie: Niestety u nas tu nie można głosować

"Młody patriota z Chersonia" na początku rozmowy telefonicznej z ambasadą Rosji w Polsce zapytał o udział w pseudoreferendach w Ukrainie. Po chwili oczekiwania i naradzie pracowników placówki usłyszał, że "niestety u nas tu nie można głosować".

Nie można? A co mógłbym w takim razie zrobić?
No… Nic.

- usłyszał. Dopytał o głosowanie w Obwodzie Kaliningradzki, ale to również nie jest możliwe. Mężczyzna chciał wiedzieć, czy może dostać paszport. 

Pan jest obywatelem Ukrainy, tak?
Tak, bo pochodzę z Chersonia.
Czyli pan ma teraz paszport ukraiński?
Tak.
No to pan mógłby na spokojnie wyjechać chyba przez przejście graniczne Trzy Siostry… Może przez Białoruś.

- dziennikarz wyjaśnił, że wyjechał z Ukrainy, kiedy zaczęto wyzwalać Chersoń. Jego ojciec jest w Ługańsku, gdzie walczy z "nazistami". - Rozumiem... O mój Boże. Proszę zaczekać - powiedziała pracownica ambasady i przełączyła połączenie. Od trzeciego rozmówcy "patriota z Chersonia" dowiedział się, że najlepiej gdyby pojechał do Rosji, bo wszelkimi sprawami, o które pyta zajmuje się MSW. 

Ale może nie warto, żeby pan tam teraz jechał?
Niedawno skończyłem 18 lat i chciałbym pójść do wojska.
Tak. O mój Boże… Może najpierw niech pan pojedzie do Rosji. Niech pan jakoś stąd się wydostanie, a już potem będzie pan myślał.

- po tej wymianie mężczyzna zakończył rozmowę.

Pseudoreferenda trwają o w obwodach: donieckim, ługańskim, chersońskim i zaporoskim. To inicjatywa okupacyjnych władz w tych regionach, wspierana przez Moskwę. W środę Władimir Putin zapewnił w orędziu do narodu, że Rosja zadba o prawidłowy przebieg głosowań, które zakończą się 27 września. Ukraina i zdecydowana większość społeczności międzynarodowej zapowiedziały, że nie uznają legalności takich działań na terenach Ukrainy. Ze względu na niski poziom frekwencji pracownicy komisji wraz z uzbrojonymi żołnierzami armii rosyjskiej próbują zmusić obywateli do głosowania bezpośrednio w miejscach zamieszkania.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapewnił, że Kreml ma poczucie zapewnienia "bezpieczeństwo głosowania". Wcześniej informowano, że obywatele, którzy opuścili wymienione terytoria, będą mogli głosować na terytorium Rosji. Zapewniała o tym również rosyjska Centralna Komisja Wyborcza. 

Prezydent Wołodymyr Zełenski ocenił zapowiedź referendów, jako eskalację sytuacji. "Rosja sama grzebie możliwość rozmów" - dodał ukraiński prezydent. W 2014 roku po pseudoreferendum na Krymie, Rosja zajęła półwysep i do dziś go okupuje, choć nie uznaje tego znakomita większość społeczności międzynarodowej.

Ukraińska kontrofensywa w obwodach donieckim i charkowskim

W sobotnim raporcie dowództwo generalne Ukrainy podał, że armia odpiera ataki wojsk rosyjskich w obwodach donieckim i charkowskim. Ukraińcy zadają też straty Rosjanom, ostrzeliwując ich pozycje. Ponad 35 ukraińskich miejscowości poniosło znaczne straty. Według raportu Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy, Rosjanie w ciągu ostatniej doby szturmowali ponad 60 miejscowości. Ostrzelali między innymi Odessę i Mikołajów. W Odessie zginęły dwie osoby, a dwie kolejne zostały ranne. Po nocnym ostrzale rakietowym w Mikołajowie wciąż ustalana jest liczba ofiar cywilnych.

Ukraińskie wojska artyleryjsko-rakietowe zwalczały wroga w okolicach między innymi Spirnego, Sołedaru, Bahmutu i Awdijiwki. Ostrzelały także 6 punktów dowodzenia, 20 miejsc koncentracji wojsk i sprzętu oraz 3 pozycje obrony powietrznej. Rosjanie atakowali przy użyciu czołgów, moździerzy i artylerii w okolicach Siwierska, Słobożańska, Kramatorska, Bahmutu, Awdijiwki, Nowopawliwki i Zaporoża.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>

Więcej o: