W środę Kreml opublikował dekret z głównymi założeniami częściowej mobilizacji. Pismo składa się z dziesięciu punktów, jednak treść punktu siódmego została utajniona. Dmitrij Pieskow, rzecznik Putina odmówił jego ujawnienia. Zaznaczył jedynie, że punkt ten jest przeznaczony "do użytku służbowego".
Według niezależnego rosyjskiego portalu Nowaja Gazeta Europa nie tylko punkt siódmy, ale cały dokument miał być oznaczony, jako "do użytku służbowego". Opowiadali się za tym przedstawiciele resortu obrony.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Zdaniem serwisu utajniony punkt mówi o możliwej liczbie powołanych rekrutów. Siergiej Szojgu przekazał, że mobilizacją będzie objętych 300 tys. Rosjan. Zdaniem portalu ta liczba jest znacznie większa. - Liczba była kilkakrotnie korygowana i ostatecznie ustalono ją na poziomie miliona - podało anonimowe źródło, na które powołuje się portal Nowaja Gazeta Europa.
Tym doniesieniom zaprzeczył Dmitrij Pieskow. - To kłamstwo - powiedział rzecznik Kremla cytowany przez agencję Interfax.
Dekret wydany przez Władimira Putina przewiduje, że mobilizacją mają być objęte osoby, które odbyły służbę w wojsku. Zanim jednak rezerwiści zostaną wysłani na linię frontu, mają przejść szkolenie. Siergiej Szojgu podkreślał, że do wojska nie zostaną powołane osoby poniżej 27. roku życia. Ten sam status, co żołnierze w rosyjskiej armii mają otrzymać za to ochotnicy i milicjanci z Donbasu.
We wtorek Duma Państwowa zatwierdziła poprawki do Kodeksu Karnego, które pozwalają państwu karać więzieniem tych, którzy nie stawią się na obozy szkoleniowe bądź odmówią pójścia na front.
"Samowolne opuszczenie przez żołnierza jednostki do 10 dni zagrożone będzie karą do pięciu lat pozbawienia wolności, do 30 dni - siedem lat, a ponad 30 dni - 10 lat. Przewiduje się też karę do trzech lat pozbawienia wolności za odmowę udziału w działaniach wojennych, a jeśli spowodowało to poważne konsekwencje dla prowadzenia działań bojowych - do 10 lat. Za naruszenie warunków zamówień państwowych w sferze obronnej i ich niewykonanie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności" - wylicza Ośrodek Studiów Wschodnich.
Ekaterina Schulmann, rosyjska politolożka, zwróciła uwagę, że pismo Putina wyłącza z mobilizacji tylko pracowników zbrojeniówki, poza tym dając pełną dowolność administracji wojskowej w powoływaniu rezerwistów.
Po ogłoszeniu częściowej mobilizacji wojskowej w wielu miastach Rosji doszło do protestów przeciwko decyzji Władimira Putina. Jak informował niezależny portal OVD Info, w 38 miastach Rosji zatrzymano ponad 1340 osób - najwięcej w Moskwie i Petersburgu. Agencja Ukrinform donosiła, że w rosyjskiej stolicy milicja zaczęła zatrzymywać protestujących natychmiast po rozpoczęciu marszu.
W przypadku przynajmniej 20 osób wszczęto już sprawę karną. Powołani do służby mężczyźni mają wziąć udział w inwazji na Ukrainę. Do sprzeciwu wobec mobilizacji wezwały organizacja "Wiosna" i zwolennicy Aleksieja Nawalnego.