Putin łagodzi cios. Częściowa mobilizacja? Rosyjski politolog: To po prostu pierwsza fala

- Ogłoszenie masowej mobilizacji miałoby większy efekt negatywny. A mobilizacja częściowa go łagodzi i przy okazji dzieli społeczeństwo, zapobiegając masowemu protestowi - mówił w rozmowie z PAP rosyjski politolog Iwan Prieobrażeński. To komentarz do środowego wystąpienia Władimira Putina.

W środę prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił rozpoczęcie częściowej mobilizacji. Według rosyjskich władz angażowani do armii i wysyłani na wojnę przeciwko Ukrainie będą przede wszystkim obywatele, którzy mają doświadczenie bojowe - w sumie ma to być do 300 tysięcy osób. Decyzja wywołała protesty społeczne, a sporo Rosjan ucieka m.in. do Gruzji.

- To słowo "częściowa" ma złagodzić negatywny efekt. Każdy ma odetchnąć z ulgą i liczyć, że zabiorą kogoś innego - komentuje w rozmowie z PAP przebywający na emigracji rosyjski politolog Iwan Prieobrażeński.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

Jak ocenił Prieobrażeński, "to po prostu pierwsza fala ogólnej mobilizacji".

- Minister obrony powiedział o potencjale mobilizacyjnym na poziomie 25 mln, ale to jest liczba na papierze. Obecnie i tak nie da się zmobilizować więcej niż te 300 tys., a to także nie będzie łatwy i szybki proces - dodaje politolog.

Zobacz wideo Putin ogłosił częściową mobilizację. "Tylko obywatele, którzy są w rezerwie, będą podlegać poborowi"

UE zapowiada sankcje wobec Rosji

Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell zapowiedział nowe unijne sankcje wobec Rosji. Restrykcje mają być odpowiedzią na ogłoszenie przez Władimira Putina częściowej mobilizacji i planowane pseudoreferenda o przyłączeniu do Rosji na okupowanych przez nią terytoriach Ukrainy.

- Putin chce zniszczyć Ukrainę, a ponieważ przegrywa, ogłasza częściową mobilizację i nielegalne referenda - mówił szef unijnej dyplomacji. Podkreślił, że Unia odpowie nowymi sankcjami sektorowymi i personalnymi. Mają być też ustalone pułapy cenowe na ropę z Rosji.

Kolejki w pobliżu granicyTłumy Rosjan opuszczają kraj. Kolejki na granicy z Gruzją [WIDEO]

Komisja Europejska ma także przedstawić propozycje w ciągu kilku dni, najpewniej w przyszłym tygodniu. Od determinacji krajów członkowskich zależy, czy te propozycje zostaną rozszerzone i czy do pakietu zostaną dopisane kolejne sankcje.

W opublikowanym nad ranem oświadczeniu szef unijnej dyplomacji napisał, że Rosja podąża drogą konfrontacji, ogłaszając częściową mobilizację, wspierając nielegalne referenda i grożąc użyciem broni masowego rażenia. Josep Borrell podkreślił, że Unia Europejska i kraje członkowskie nigdy nie uznają wyników pseudoreferendów na okupowanych przez Rosjan terytoriach, bo jest to część Ukrainy. Zapowiedział również wspieranie wysiłków władz w Kijowie, by przywrócić integralność terytorialną kraju oraz dalszą pomoc wojskową.

***

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>

Więcej o: