W środę Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację wojskową w Rosji. Informacja ta wywołała panikę w kraju. Rosjanie próbują uciekać z kraju, masowo wykupują bilety lotnicze, a nawet szukają w internecie wskazówek, jak w domu można złamać rękę, by dzięki temu uniknąć wcielenia do armii. Mieszkańcy Federacji Rosyjskiej wyszli również na ulice, aby zaprotestować przeciwko decyzji Kremla.
Wśród nich są m.in. matki mężczyzn w wieku poborowym. Skandują: "Nie dla wojny" i "życie dla naszych dzieci", a niektórzy również: "Rosja będzie wolna".
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Jak informuje agencja Ukrinform, w rosyjskiej stolicy milicja zaczęła zatrzymywać protestujących natychmiast po rozpoczęciu marszu. Według OVD-Info niezależnej grupy zajmującej się prawami człowieka ponad 1000 osób zostało zatrzymanych w kilkudziesięciu miastach w Rosji. Setki osób zostało aresztowanych w Petersburgu i Moskwie - podaje "The Guardian". Ukrinform informuje, że jeden z demonstrantów stracił przytomność podczas zatrzymania.
Zgodnie z rosyjskim prawem protesty te są nielegalne. Milicja, uzbrojona w pałki, użyła wobec niektórych protestujących siły.