W środę Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację wojskową w Rosji. Informacja ta wywołała panikę w kraju. Rosjanie próbują uciekać z kraju, masowo wykupują bilety lotnicze, a nawet szukają w internecie wskazówek, jak w domu można złamać rękę.
W związku z wystąpieniem Putina w sieci pojawiły się nagrania, które rzekomo miały pochodzić z fińsko-rosyjskiej granicy. W tej sprawie Straż Graniczna Finlandii wydała komunikat. "Sytuacja na granicach Finlandii nie zmieniła się wraz z zapowiedzią rosyjskiej mobilizacji" - czytamy. "W mediach społecznościowych krążą filmy, z których przynajmniej niektóre zostały już wcześniej nakręcone, a teraz wyrwane z kontekstu. W obiegu są nieprawdziwe informacje" - podkreśliły fińskie służby graniczne.
Przypomnijmy, Finlandia dopuszcza wjazd Rosjan na swoje terytorium (choć trudniej im uzyskać unijną wizę), podczas gdy od 19 września kraje bałtyckie zamknęły swoje granice dla rosyjskich obywateli. W środę Łotwa przekazała, że nie będzie wydawała wiz humanitarnych obywatelom Federacji Rosyjskiej lub przepuszczała ich przez swoją granicę, jeśli mają wizę schengenowską. Litwa z kolei poinformowała, że nie będzie wydawać wiz humanitarnych wszystkim Rosjanom starającym się uniknąć poboru, ale będzie podejmować decyzje indywidualnie.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Zgodnie z dekretem opublikowanym na stronie Kremla mobilizacja wojskowa rozpoczęła się w trybie natychmiastowym. Dokument spod obowiązku mobilizacji wyłącza osoby skazane na karę więzienia, niezdolnych do służby wojskowej z powodów zdrowotnych i osoby, które przekroczyły wiek poborowy. Według władz w Moskwie dekret dotyczy tylko przeszkolonych wcześniej rezerwistów i osoby, które odbywały służbę na podstawie kontraktów.
Kreml zapewnia, że mobilizacja obejmie 300 tysięcy rezerwistów, jednak - jak podają rosyjskie niezależne media - punkt dotyczący liczby zmobilizowanych jest utajniony.