Siergiej Szojgu stwierdził wprost, że "Rosja sprzeciwia się nie tyle Ukrainie, co Zachodowi, a Ukraina często używa zachodniej broni przeciwko ludności". Minister obrony narodowej odniósł się do zapowiedzianej częściowej mobilizacji.
W ramach częściowej mobilizacji zostanie powołanych 300 tys. rezerwistów. Zmobilizowani będą szkoleni i koordynowani. Poborowi nie mogą zostać wysłani do operacji specjalnej
- powiedział Szojgu, który oszacował zasoby mobilizacyjne Rosji na prawie 25 milionów ludzi. Dalej wygłaszał propagandowe, nieprawdziwe tezy o tym, że "w rzeczywistości zachodnie dowództwo wojskowe siedzi w Kijowie i Rosjanie zabijają tam najemników".
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Szef rosyjskiego MON-u podał też wyliczenia Kremla, według których Rosja w operacji specjalnej miała rzekomo stracić 5937 osób, a Ukraina "połowę armii". - Jest też ponad sto tysięcy zabitych i rannych - mówił Szojgu. Strona ukraińska i szacunku zachodnich analityków mówią o zupełnie odmiennych liczbach:
Środowe orędzie Władimira Putina do narodu rozpoczęło się o 9:00 czasu moskiewskiego. Zostało przełożone z wtorkowego wieczoru. Putin powtórzył w nim, zgodnie z propagandą Kremla, hasła o "operacji specjalnej w Ukrainie". Dodał, że jego celem jest "wyzwolenie" przemysłowego regionu Donbasu na wschodzie Ukrainy oraz że większość ludzi w regionie rzekomo nie chce wrócić do tego, co nazwał "jarzmem" Ukrainy.
Zachód próbuje zniszczyć Rosję. Celem Zachodu jest osłabienie i zniszczenie Rosji. Kijów publicznie odrzuca osiedlanie się w Donbasie. Do walki z nazistami w Ukrainie potrzebna była specjalna operacja. Jej cele pozostają niezmienione
- mówił Putin. Opowiadał też, że rzekomy "terror reżimu kijowskiego jest coraz straszniejszy".
Prezydent Federacji Rosyjskiej przekazał, że w środę 21 września w kraju rozpocznie się częściowa mobilizacja. O swojej decyzji poinformował już parlament. - Tylko obywatele, którzy są w rezerwie, będą podlegać poborowi - powiedział Putin. Nakazał również ustalić status ochotników i milicji Donbasu.
Putin stwierdził, że Ukrainie "nakazano zerwanie porozumień pokojowych, a Rosja zrobi wszystko, aby zapewnić przeprowadzenie referendów".
We wtorek RIA Novosti donosiła, że według przyjętych przez Dumę Państwową nowych przepisów nieprzestrzeganie rozkazów wojskowych w czasie wojny, w tym odmowa udziału w działaniach wojennych, które pociągną za sobą poważne konsekwencje, zagrożone będzie karą więzienia na 10 lat. Wprowadzono także poprawki dotyczące kary za niestawienie się w służbie wojskowej przy poborze do wojska - także w wysokości 10 lat.
Według ukraińskiego Sztabu Generalnego Rosjanie ostatniej doby koncentrowali się głównie na próbach przejęcia kontroli nad obwodem donieckim. Jednocześnie, to ukraińska armia na niektórych odcinkach frontu prowadziła aktywne działania bojowe.
Rosjanie zapowiedzieli z kolei, że już w tym tygodniu na okupowanych terytoriach organizować będą referenda za przyłączeniem do Federacji Rosyjskiej. Głównie w Donbasie, gdzie mimo ciągłych szturmów nie udało im się zdobyć całości obwodu donieckiego. Również zeszłej doby, podobnie, jak i w ciągu ostatnich tygodni Rosjanie atakowali w kierunku miasta Bachmut i na zachód od Doniecka. Według Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy wszystkie szturmy zostały odparte. Ukraińska armia nie informuje dokładnie o swoich postępach, wiadomo jednak że trwają walki m.in. w kierunku Łymanu na pograniczu obwodów donieckiego, ługańskiego i charkowskiego.
Równocześnie Ukraińcy prowadzą natarcia na południowym kierunku frontu. Prezydent Wołodymyr Zełenski w swoim wystąpieniu zapewniał, że sytuacja na pierwszej linii świadczy o tym, że to Ukraina utrzymuje inicjatywę. Jak mówił, ukraińscy obrońcy odważnie i dokładnie wypełniają zadania wyznaczane im przez dowództwo. Tymczasem nie ustają rosyjskie ataki na obiekty cywilne. Ostatniej doby rosyjskie pociski i rakiety spadły na ponad 50 ukraińskich miejscowości.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>