1 września, w rocznicę ataku hitlerowskich Niemiec na Polskę, na Zamku Królewskim w Warszawie przedstawiono raport o polskich stratach wojennych spowodowanych przez Niemców w latach 1939-1945. Według wyliczeń łączna kwota strat poniesionych przez Polskę podczas II wojny światowej wynosi 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych.
Pierwotnie projekt uchwały Prawa i Sprawiedliwości dotyczył "dochodzenia przez Polskę reparacji za szkody spowodowane przez Niemcy w czasie II wojny światowej". Niedługo przed głosowaniem partia rządząca złożyła poprawkę, w której słowo "reparacje" zostało zamienione na "zadośćuczynienie".
Więcej wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
Komisja pracująca nad projektem dodała też zapis o tym, że Polska nie otrzymała odpowiedniej rekompensaty finansowej za straty poniesione w czasie II wojnie światowej w wyniku agresji ZSRR. I chociaż nie wiadomo, czy polski rząd wystosuje takie żądania wobec Rosji, sprawę skomentował już rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Propagandysta zasugerował, że być może Kreml powinien zlecić badaczom sprawdzenie, czy jest za co obwinić Polskę. - Skoro już robi się żarty z takiej wściekłej rusofobii, to może nasi historycy powinni się dokopać do XVI w., może znajdziemy coś, za co można obciążyć Polaków - stwierdził Pieskow cytowany przez rosyjską państwową agencję TASS. - Może powinno się sporządzić taką listę - dodał.
Zdaniem rzecznika Kremla w Polsce "wielu polityków jest uwikłanych w jakiś niezdrowy ekstremizm polityczny". - Szkodzą prestiżowi swojego kraju i bardzo komplikują kontakty. Nie tylko z Rosją, bo tu już trudno coś bardziej skomplikować, ale też z jej sojusznikami, w tym przypadku - z Niemcami - powiedział.