Podczas rozmowy z CBS News Joe Biden został zapytany o to, czy siły amerykańskie będą bronić Tajwanu w razie ataku Chin. - Tak, jeśli rzeczywiście doszłoby do bezprecedensowego ataku - odparł prezydent Stanów Zjednoczonych. Poproszony o doprecyzowanie, czy w przeciwieństwie do Ukrainy siły amerykańskie zaangażowałyby się w obronę wyspy, polityk stwierdził, że "tak".
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Do tych słów amerykańskiego przywódcy odniósł się Biały Dom, który podkreślił, że polityka USA w tej sprawie się nie zmieniła. - Prezydent już wcześniej to mówił podczas wizyty w Tokio na początku roku. Wyjaśnił też wówczas, że nasza polityka nie uległa zmianie. Tak nadal jest - powiedziała rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki.
Przypomnijmy, w maju tego roku Joe Biden oświadczył, że "Ameryka jest zaangażowana w politykę 'Jednych Chin', ale to nie znaczy, że Chiny mają prawo do użycia siły w celu przejęcia Tajwanu. Dodał też, że Stany Zjednoczone są gotowe pomóc Tajwanowi w obronie w razie ataku sił chińskich. Prezydent USA oświadczył również, że jego kraj zainterweniowałby militarnie w obronie Tajwanu, gdyby ten został zaatakowany przez Chiny. - To zobowiązanie, które podjęliśmy - zaznaczył.