W ukraińskojęzycznych mediach społecznościowych ostatniej doby pojawiły się doniesienia, że na ulicach Chersonia doszło do walk z udziałem z ciężkiego karabinów maszynowych, opancerzonych samochodów oraz transporterów. Strzały miały być słyszane przede wszystkim w centrum miasta.
Rosyjskie media państwowe informowały, że mieście prowadzona jest "operacja antyterrorystyczna". Agencja RIA Nowosti donosiła, że w Chersoniu "zlikwidowano grupę "dywersyjno-rozpoznawczą", a "sytuacja w mieście jest całkowicie kontrolowana przez rosyjskie wojsko". Rosyjska propaganda rozpowszechniała też informację, że doszło do walk z udziałem ukraińskich partyzantów - relacjonuje NEXTA.
Armia ukraińska oceniła, że Rosjanie sami prowadzą akcje dywersyjne.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Rzeczniczka Dowództwa Operacyjnego Południe armii ukraińskiej Natalia Humeniuk przekazała, że strzelanina jest częścią dywersyjnych operacji, które Rosja przeprowadza na okupowanych terytoriach.
Z kolei Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy, uważa, że ostrzał w Chersoniu spowodował konflikt wewnątrz wojsk okupanta.
"Strzelanina, do której doszło w sobotę w centrum Chersonia, świadczy o narastającym konflikcie pomiędzy różnymi grupami uczestniczącymi w rosyjskiej okupacji miasta" - ocenił Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Z nieoficjalnych doniesień wynika, że w hotelu Worneż doszło na przykład do starcia pomiędzy członkami grupy Wagnera. Jeden z członków rosyjskiej bojówki miał zaatakować funkcjonariuszy Rosgwardii.
"Duża strzelanina w centrum Chersonia to jeszcze jeden przejaw narastającego napięcia pomiędzy 'prywatnymi firmami wojskowymi', więźniami, Kadyrowcami, wojskowymi armii rosyjskiej i FSB (...). Strony agresywnie dzielą to, co zagrabiły" - napisał na Twitterze doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Zdaniem Podolaka walki odbywają się wśród doniesień o zbliżających się do miasta ukraińskich oddziałach. Według doradcy prezydenta do takich starć będzie dochodziło jeszcze częściej.
Zajścia skomentował też w mediach społecznościowych polski analityk wojskowy, Jarosław Wolski, który przedstawił swoją interpretację sytuacji w Chersoniu. "Ta strzelanka w Chersoniu to Kadyrowcy vs Wagnerowcy - tj. Kadyrowcy pewnie znów gwałcili i bestialsko mordowali kobiety, a Wagnerowcy nie zdzierżyli. W Mariupolu było takich incydentów kilka" - stwierdził.