Tom Bower ma na swoim koncie już kilka biografii. Przygotowując się do książki o ówczesnym księciu Walii pisarz przeprowadził wywiady z aż 120 osobami z bliskiego otoczenia Karola. Krytycy uważają, że biografia Bowera jest bezwzględna w ocenie syna Elżbiety II, a sam dziennikarz nie waha się przed punktowaniem błędów księcia. Według pisarza opinia na temat Karola została mocno nadszarpnięta przez upodobanie do luksusu, niegospodarność czy nielojalność wobec własnych doradców czy pracowników (czego dowodem ma być zwolnienie niemal 100 swoich pracowników po przeprowadzce do Pałacu Buckingham).
Z biografii wynika, że Karol był całkiem zbuntowanym, ale też "wiecznie niezadowolonym" synem. Jeden z rozmówców Bowera stwierdził, że Karol miał czasem mówić: "Moje życie to piekło". Co wpłynęło na taki osąd przyszłego króla Wielkiej Brytanii?
Karol miał mieć bowiem od zawsze "obsesję" na punkcie tego, by być dobrze postrzeganym przez opinię publiczną. Tymczasem nie był on zbyt lubiany przez ludzi. Kilkukrotnie do szału miały doprowadzić go informacje sondażowe, według których Brytyjczycy postrzegali go jako antypatycznego i nieprzychylnego Elżbiecie II. Karol uważał te oceny za bardzo niesprawiedliwe.
Jak już kilkukrotnie przedstawiał to król Karol III, ma on nieco bardziej ekspresyjny charakter, niż jego matka, która w oficjalnych uroczystościach zawsze zachowywała się zgodnie z etykietą. Tymczasem Karol już dwukrotnie pokazał irytację, a nawet złość. Podobnie też miał reagować na negatywne dla niego wyniki sondażów. Z tego powodu książę Walii przestał czytać prasę, a nawet słuchać radia.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Bower opisuje też spotkanie Karola z brytyjskim politykiem Peterem Mandelsonem, który wprawił księcia "w niezwykły smutek i czarną rozpacz" mówiąc mu, że ludzie oceniają go jako "człowieka raczej ponurego i zniechęconego". Przez cały wieczór Karol miał prosić Camillę, by powiedziała mu, czy to prawda. Księżna Kornwalii miała mu wówczas odpowiedzieć: "Nie sądzę, by ktokolwiek z nas sobie poradził z tobą, będziesz zadawać to pytanie ciągle i ciągle przez najbliższy miesiąc".
Współpracownicy Karola nazywali go natomiast "mistrzem narzekania". Książę Walii miał krytykować każde drobne niedogodności, w tym temperaturę pomieszczeń. Nakrzyczał na kucharzy, którzy przykryli jego posiłek folią spożywczą, by nie wystygło. Zaproszony na wyjazd do przyjaciół Karol miał zabrać ze sobą: muszlę klozetową, materac, dwa obrazy i papier toaletowy marki Kleenex Velve. Karol miał też duże wymagania wobec pracowników - w jego posiadłości aż trzy osoby były odpowiedzialne za odprowadzanie gości na różnych odcinkach korytarza. Cztery osoby odpowiadały za zmianę ubrania, a to ma następować nawet pięć razy dziennie. Ogrodnicy usuwają chwasty ręcznie, bo Karol nie zgadza się na użycie żadnych sztucznych środków. Karol nie godził się też na usuwanie ślimaków przy użyciu chemii - zamiast tego ślimaki były wieczorami zbierane ręcznie z liści.
By zrozumieć niektóre z tych zachowań, warto sięgnąć po tekst Politico.eu, w którym król Karol III przedstawiony jest w nieco bardziej pozytywnym, chociaż nadal smutnym świetle. "Tragedia króla Karola III" skupia się na aktywności Karola jako księcia Walii, który większość swojego czasu przeznaczał na aktywności związane m.in. z ochroną środowiska, co kilkadziesiąt lat temu było postrzegane jako "książęca fanaberia", a nie realny problem.
- Nie będzie już możliwe, abym poświęcał tyle czasu i energii organizacjom charytatywnym i sprawom, na których tak bardzo mi zależy - powiedział w swoim pierwszym przemówieniu już jako król Karol III. Jak zauważa "Politico", stanowisko Karola, który angażował się w różne akcje, było niezgodne ze zwyczajami Elżbiety II, która pilnowała, by nie przedstawiać swoich poglądów. Karol natomiast już jako młody książę apelował o działania w zakresie zmian klimatycznych. W 2020 roku w wywiadzie telewizyjnym przyznał, że kiedy - mając 20 lat - mówił o ochronie środowiska, był uznawany za dziwaka. Tak było zresztą do niedawna - w 2018 roku niektórzy użytkownicy mediów społecznościowych kpili z Karola, który podczas wizyty w Grecji odmówił użycia plastikowej słomki do mrożonej kawy, zauważając, że ma to bardzo szkodliwy wpływ na życie morskie.
Aktywność Karola, który był postrzegany zawsze jako osoba, która czeka tylko na to, aby przejąć tron po Elżbiecie II, ujrzała światło dzienne także w 2015 roku. W tym czasie media opublikowały liczne listy, jakie Karol wysyłał do polityków i ministrów. Zapiski zwane "notatkami czarnych pająków", ze względu na brzydkie pismo króla, ujawniły, że Karol domagał się m.in. lepszego sprzętu dla żołnierzy w Iraku, lepszej dostępności leków czy zakazu uprawy roślin genetycznie modyfikowanych. Wówczas jednak media skomentowały to tak, że Karol "wtrąca się" w panowanie rządu, do czego ani jako książę, ani jako monarcha, nie ma prawa. Sam Karol miał też zresztą świadomość, że jego apele mogą być zignorowane, w jednym liście pisząc: "ponoszę to ryzyko bycia nudziarzem".