W poniedziałek o godz. 3:25 londyńscy policjanci otrzymali informację o ciele unoszącym się w Tamizie. Po przybyciu we wskazane przez informatora miejsce okazało się, że mężczyzna pływa na desce w pobliżu budynku Parlamentu. Policjanci zatrzymali go, gdy zbliżał się do brzegu na wysokości ogrodów Victoria Tower.
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Gdy mężczyzna wyszedł z wody, okazało się, że na głowie miał kamerę GoPro, dzięki której mógł nagrywać teren wokół pałacu, co przykuło uwagę policjantów. Mundurowi przesłuchali zatrzymanego mężczyznę, ponieważ istniały obawy, że mógł on uczestniczyć w "misji rozpoznawczej, aby zakłócić pogrzeb królowej". 20-latek był podejrzewany również o działania terrorystyczne. Powiedział jednak mundurowym, że trenuje przed zawodami charytatywnymi - informuje "Daily Mail".
Policjanci nie do końca mu uwierzyli, jednak pozwolili mu odejść z powodu braku dowodów. Sprawdzili jednak nagranie z jego kamery GoPro. Stuart Cundy zastępca komisarza w londyńskiej policji przekazał, że 20-latek nie został aresztowany, ale dostał informację, jaką odległość musi zachować od obszaru o ograniczonym dostępie. Mundurowy dodał również, że jeśli dojdzie do protestów, to policja będzie interweniować tyko wtedy, gdy będzie taka konieczność.
Według anonimowego informatora "Daily Mail", londyńscy funkcjonariusze sądzili, że mężczyzna może być członkiem grupy terrorystycznej lub jednej z grup ekologicznych, takich jak Extincion Rebellion. Jednak żadne z ich podejrzeń się nie potwierdziły.
W związku z pogrzebem królowej Elżbiety II, w stolicy trwa jedna z największy akcji policyjnych w ostatnim czasie. Każdego dnia dyżury wokół Pałacu Westminsterskiego pełni około 10 tys. policjantów. Aktualnie do Londynu przybywają setki tysięcy osób, które chcą uczestniczyć w pogrzebie królowej. Odwołano wszystkie urlopy i szkolenia policjantów. Powołano również dodatkowe służby, które mają chronić rodzinę królewską czy przybyłych na uroczystość polityków.
Stuart Cundy powiedział, że zdaje sobie sprawę, że protesty na ulicach w tym dniu mogą się odbyć. - Wiemy, że są ludzie, którzy chcą protestować w wielu sprawach, nawet w czasie żałoby narodowej. Ludzie mają prawo do wolności wypowiedzi i musimy zrównoważyć prawa protestujących z prawami innych, którzy chcą się smucić - przekazał zastępca komisarza, cytowany przez "Daily Mail".