W piątek w Iziumie w obwodzie charkowskim odkryto masowy grób z ponad 440 ciałami. Zwieńczone białymi krzyżami i oznaczone numerami groby są rozsiane między drzewami, na wschód od miasta.
Pełnomocnik Rady Najwyższej Ukrainy do spraw praw człowieka Dmytro Łubiniec powiedział, że w masowych grobach znaleziono też ciała torturowanych, ukraińskich żołnierzy. Ukraińskie władze szacują, że liczba zabitych i pochowanych pod Iziumiem w obwodzie charkowskim może być wyższa, niż w podkijowskiej Buczy.
W mediach społecznościowych szef Kancelarii Prezydenta Ukrainy Andrii Yermak opublikował wpis ze zdjęciem masowego pochówku. Zdjęcia przedstawiają mogiły zmarłej sześcioletniej dziewczynki - Olesi oraz jej rodziców. "Rosja zabija Ukraińców całymi rodzinami. Olesia, 6 lat. Zabita przez rosyjskich terrorystów. Jej rodzice są pochowani w pobliżu" - napisał Yermak na Telegramie.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapewnił, że zbrodnie Rosjan są szczegółowo dokumentowane. Podkreślił, że świat musi na nie stanowczo zareagować, m.in. poprzez dalsze zaostrzenie sankcji i uznanie Rosji za państwo sponsorujące terroryzm.
Wołodymyr Zełenski mówił, że już teraz są dowody na niezwykłe brutalne traktowanie ludzi przez okupantów, o czym świadczy m.in. masowy grób, odkryty w wyzwolonym mieście Izium. - Na terenie masowego grobu w Iziumie przeprowadzane są ekshumacje. Dotychczas ustalono, że jest tam pochowanych ponad 440 osób. Badania trwają. Mamy już jasne dowody tortur i poniżającego traktowania ludzi. Co więcej, są też dowody, że rosyjscy żołnierze, którzy przebywali w pobliżu miejsca masowego pochówku, strzelali do ciał dla zabawy. Świat musi na to zareagować. Rosja powtórzyła w Iziumie to, co zrobiła w Buczy. Teraz dowiadujemy się prawdy o tym, co działo się w rejonie charkowskim podczas rosyjskiej okupacji - powiedział ukraiński prezydent. - Wszystkie zbrodnie Rasistów są rejestrowane, zbierane są dowody ich winy - zapewnił prezydent Ukrainy.
Zełenski dodał, że odnaleziono również sale tortur, w których wykorzystywano ludność cywilną z okupowanych miast i miasteczek. W tych miejscach przetrzymywano również cudzoziemców. - Siedmiu obywateli Republiki Sri Lanki, studentów Kupyan Medical College jeszcze w marcu zostało schwytanych przez rosyjskich żołnierzy, a następnie byli trzymali w tych piwnicach. Dopiero teraz, po wyzwoleniu obwodu charkowskiego, ludzie ci zostali uratowani, mają zapewnioną odpowiednią opiekę medyczną - przekazał polityk.
Prezydent Ukrainy pozytywnie ocenił przygotowywanie przez ONZ misji, która ma zbadać masowy grób w Iziumie. Zapewnił, że dziennikarze będą mieli swobodny dostęp do wyzwolonych terytoriów, w tym do miejsc, gdzie znęcano się nad ludźmi.
Jeszcze przed wojną w Iziumie mieszkało 47 tysięcy osób. Według szacunków władz lokalnych, w mieście mogło pozostać od 10 do 12 tys. mieszkańców. Jak poinformował na Facebooku Dmytro Łubinec, rosyjskie wojsko zniszczyło w Iziumie ponad 70 proc. budynków. Ale życie powoli wraca do miasta.
Według rzecznika Praw Człowieka Rady Najwyższej Ukrainy, miejscowi mieszkańcy szczerze dziękują i cieszą się z powrotu ukraińskiej władzy na te tereny - i nie jest to zaskakujące.
- Kiedy mój zespół i ja byliśmy w mieście, personel wojskowy wraz ze śledczymi i mieszkańcami zidentyfikował kilka miejsc, w których popełniono zbrodnie wojenne. Dom egzekucyjny, ustawiony w piwnicy, obok prywatnych domów, gdzie bito kobiety i mężczyzn - przekazał rzecznik, cytowany przez ukraińską agencję prasową Ukrinform.
Jak relacjonuje ukraiński serwis, mieszkańcy przeżyli okupację w piwnicach, zbierając tam resztki jedzenia. Później najeźdźcy zaczęli rozdawać "obiady". - Stała kolejka 200-300 osób. I dawali jakąś owsiankę pachnącą olejem napędowym, której nawet psy nie jadły, albo "barszcz" - jakaś zupa bez ziemniaków, tylko kapusta. Splądrowali duży magazyn "Roshen" w mieście, z którego "filantropi" rozdawali czekoladki i cukierki. Później zaczęli dawać chleb, przywieźli konserwy, kaszę gryczaną z Rosji - mówią Ukrinform mieszkańcy. Niektórzy mieszkańcy Iziuma, którzy posiadali domy prywatne z ogrodami, utrzymywali się z zapasów zrobionych na zimę.