Latami to politycy czekali na to, aż prezydent Rosji uraczy ich swoją obecnością. Władimir Putin notorycznie się spóźniał i kazał na siebie czekać m.in. papieżowi Franciszkowi czy Elżbiecie II, co było odbierane jako zachowanie lekceważące i umniejszające. Od wojny w Ukrainie to prezydent Rosji coraz częściej jest upokarzany swoją własną bronią.
Władimir Putin w czwartek 15 września wziął udział w szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SzOW), która odbywa się w Samarkandzie w Uzbekistanie. Prezydent Rosji spotkał się z prezydentem Kirgistanu Sadyrem Dżaparowem - odbyło się ono jednak nie w konwencji, do której przyzwyczajał Putin.
Początek spotkania mógł być zaskoczeniem dla prezydenta Rosji, który pojawił się w sali wcześniej, niż Dżaparow. Putin podszedł do krzesła, za którym znajdowała się flaga jego kraju. W rękach trzymał plik karteczek, które zaczął odkładać jedna po drugiej na stolik. Później odłożył je wszystkie, gdy zobaczył, że prezydent Kirgistanu już zmierza na spotkanie. Sadyr Dżaparow kazał na siebie czekać zaledwie 30 sekund, ale prezydent Rosji w tym czasie wyraźnie czuł się niekomfortowo. Polityk kilkukrotnie też spoglądał w kamery.
Wcześniej na podobny krok zdecydował się także prezydent Turcji. Jak pisaliśmy w lipcu 2022 roku, Recep Tayyip Erdogan, który wielokrotnie okazywał niezadowolenie po tym, jak Władimir Putin spóźniał się na zaplanowane, oficjalne spotkania, postanowił się odgryźć. Prezydent Turcji kazał prezydentowi Rosji czekać na siebie przez 45 sekund.
Podczas szczytu SzOW w Uzbekistanie Putin spotka się także z przywódcami Iranu, Pakistanu, Azerbejdżanu, Turcji, Indii, Turkmenistanu i Uzbekistanu.