"Niedawno miał miejsce incydent, który spowodował niezauważalne, ale bardzo znaczące zmiany w życiu Władimira Putina" - napisał profil "Generał SVR" - autor bloga w serwisie Telegram, który ma mieć kontakty z członkami rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa. Na profilu pojawiają się często niepotwierdzone informacje, co nie dziwi przy poziomie moskiewskiej propagandy, która dopiero po 200 dniach wojny przyznała się do problemów na ukraińskim froncie. Niektórzy uważają też, że informacje o stanie zdrowia Putina czy innych "wypadkach" są kontrolowane właśnie przez Kreml.
GeneralSVR poinformował, że Władimir Putin często, na polecenie służb, korzysta z zapasowej kolumny samochodów. Dzięki temu udaje się uniknąć takiego zainteresowania, jakie budzi cała kawalkada pancernych aut. Wówczas wysyłane są dwie kolumny pojazdów - z czego w jednej znajduje się chroniona osoba. Ostatnio właśnie w takiej kolumnie doszło do "samochodowego incydentu".
Dublujący komplet samochodów, w którym jechał Władimir Putin, miał mieć problemy na trasie przejazdu. Pierwsze auto z kolumny miało zostać zablokowane przez karetkę. Drugie auto z eskorty objechał blokadę. Tak samo postąpił trzeci samochód, w którym miał jechać Putin. Auto ominęło blokadę, jednak w tym czasie miało dojść do przebicia pierwszej opony w jego aucie. Kanał pisze o tym, że słyszalny był huk, po którym pojawił się dym. Samochód jednak bez większych przeszkód przejechał dalej.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Na miejscu zostało tylko pierwsze auto. Za kierownicą karetki, która miała zablokować przejazd, znaleziono ciało mężczyzny. Szef osobistej straży prezydenta miał zostać usunięty ze stanowiska i przebywać w areszcie. Nieoficjalnie prowadzone jest dochodzenie w tej sprawie i najpewniej incydent ten nie ma żadnego związku z "zamachem na Putina", która to fraza zaczęła trendować w mediach.