Ukraińska armia przekazała we wtorek 13 września, że ma dowody na kolejne zbrodnie wojenne popełniane przez rosyjskich żołnierzy. W raporcie opisano też przebieg ukraińskiej kontrofensywy.
"Na terenach ukraińskich - czasowo zajętych, i już wyzwolonych z rąk wroga - odnotowywanych jest codziennie do 200 krwawych zbrodni wojennych popełnionych przez okupantów rosyjskich" - można przeczytać w codziennym raporcie ukraińskiego Sztabu Generalnego. Jak dodano, wyzwalane tereny nie są jeszcze w pełni bezpieczne. "Wysokie pozostaje zagrożenie minami w wyzwalanych miastach i wsiach. Ponad 70 tys. km kwadratowych w dziesięciu obwodach jest zaminowanych amunicją i substancjami wybuchowymi" - czytamy.
Przeczytaj więcej aktualnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
W sprawie tej wypowiedziała się również ukraińska parlamentarzystka. "Na niedawno wyzwolonych terytoriach obwodu charkowskiego znaleziono zwłoki ludności cywilnej. W jednej z wiosek znaleziono już 4 ciała ze śladami tortur. Czy pamiętasz masakrę w Buczy? Tak więc dzieje się to na całym okupowanym terytorium" - napisała Inna Sovsun, która do wpisu dodała szokujące zdjęcia.
Po tym, jak Rosjanie uciekli z okupowanych - często od 2014 roku - terenów, w "odwecie" przeprowadzili ataki wymierzone w ludność cywilną. "Przeciwnik kontynuuje taktykę terroru i zastraszania ludności cywilnej. Pod bombardowaniami znalazły się miasta: Charków i Łozowa" - przekazuje ukraińska strona.
Sztab generalny zapewnia, że Rosja ponosi "wielkie straty" w walce. Nie podano jednak informacji, czy po stronie ukraińskiej również odnotowano straty sprzętu lub żołnierzy. Ponadto przekazano informacje, że jedna z jednostek (rosyjska 2. samodzielna brygada zmotoryzowana 2. korpusu armijnego) wstrzymała wypłatę żołdu żołnierzom, którzy np. zostali ranni i nie mogą działać na froncie.