Okupacyjne władze Krymu uspokajają mieszkańców, że pobyt na półwyspie jest bezpieczny. Jednak, jak podaje ukraiński wywiad, przedstawiciele administracji, pracownicy Federalnej Służby Bezpieczeństwa i dowódcy niektórych jednostek wojskowych w tajemnicy próbują sprzedać swoje domy i pilnie ewakuować z Krymu swoich bliskich.
"Jednocześnie okupanci zakazali dokonywania transakcji kupna-sprzedaży mieszkań, nałożyli ograniczenia na poruszanie się po Moście Krymskim i za wszelką cenę starają się ukrywać informacje o kontrofensywie sił ukraińskich" - podkreślił wywiad wojskowy Ukrainy.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
W sierpniu Krym zaczęli opuszczać mieszkańcy i turyści z Rosji. Miało to związek z serią wybuchów na okupowanym przez Rosjan półwyspie. Do pierwszej serii eksplozji w rosyjskiej bazie wojskowej na Krymie doszło 9 sierpnia. Dzień później na drodze wyjazdowej z półwyspu utworzył się korek o długości 100 kilometrów. Z kolei 16 sierpnia miały miejsce wybuchy w składzie amunicji, ale też uszkodzenia torów i pożaru stacji transformatorowej.
Na początku września Wołodymyr Zełenski zapewnił, że "ukraińska flaga i wolne życie znów powrócą na Krym". - Siły Zbrojne Ukrainy, nasz wywiad, służby specjalne podejmują w tym celu niezbędne kroki. Te kroki można usłyszeć. I wszyscy widzą: okupanci już zaczęli uciekać z Krymu - zaznaczył ukraiński prezydent.
Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i referendum, które władze Ukrainy i Zachód uznały za nielegalne.