Ukraina odbiła m.in. miasto Wołczańsk w obwodzie charkowskim, które znalazło się pod okupacją już pierwszego dnia wojny. Brytyjski MON podaje także, że Gwardyjska Armia Pancerna, jedna z najbardziej prestiżowych rosyjskich armii, której rolą w razie wojny z NATO ma być obrona Moskwy, wycofała się z obwodu charkowskiego. Rosja zbliża się do swojego niechlubnego końca - stwierdził znany ukraiński politolog Witalij Kułyk w analizie na portalu censor.net.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Politolog nadał Rosji nową kategorię - "kraj 200". To nieoficjalne wojskowe określenie, pochodzące jeszcze z czasów ZSRR; "ładunek 200" (ros. gruz 200) oznacza transport martwego żołnierza, natomiast "ładunek 300" żołnierza rannego, niezdolnego do walki.
"Jeśli wcześniej Rosjanie nie uznawali Ukrainy jako państwa, to teraz my uważamy, że Rosja jest 'krajem 200'. 56 tysięcy zabitych rosyjskich żołnierzy, 20 tysięcy strat w prywatnych firmach wojskowych walczących przeciwko Ukrainie. W dwusetny dzień wojny Federacja Rosyjska przekroczyła Rubikon - nie szturmuje już rzeki Dniepr, próbując zdobyć Kijów, ale Styks [w mitologii greckiej główna spośród pięciu rzek Hadesu, prowadząca ze świata żywych do świata zmarłych - red.]" - napisał Witalij Kułyk.
Politolog odniósł się także do ofensywy ukraińskich sił zbrojnych w kierunku Charkowa, gdzie widać jak na dłoni skrajną niekompetencję Rosjan.
"Kaskadowe załamanie się frontu pokazuje, że Federacja Rosyjska nie ma wystarczającego zaplecza do obrony. Nie ma linii obrony. Nie ma wsparcia ze strony ludności. Nie ma logistycznych sieci komunikacyjnych. To, co mają wojska okupacyjne, to niewystarczająca mobilność. Można je łatwo zwalczyć, nawet bez dominujących sił na froncie. To kolejny gwóźdź do mitu o niezwyciężonej armii rosyjskiej" - podkreślił Kułyk.
Przypomnijmy, Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej poinformowało 11 września o całkowitym wycofaniu sił z okupowanych terenów obwodu charkowskiego, z wyjątkiem wąskiego pasa po wschodniej stronie rzeki Oskoł - podał Ośrodek Studiów Wschodnich.
"Radziłbym rosyjskim propagandystom, by dokonywali analogii z 1917 rokiem. A konkretnie z tym, jak upadają imperia po porażkach na froncie lub po wyjściu z przegranej wojny (jak miało to miejsce w przypadku imperium rosyjskiego po wyjściu z I wojny światowej). W takich realiach, biorąc pod uwagę, że czas nagli, przyspiesza to upadek Federacji Rosyjskiej. Jej upadek może nie nastąpić w ciągu najbliższych dwóch lat, ale znacznie wcześniej" - napisał Witalij Kułyk.
Jak pisaliśmy, prezydent Ukrainy przekazał, że od początku wrześniowej kontrofensywy ukraińskie wojska wyzwoliły sześć tysięcy kilometrów kwadratowych terytorium Ukrainy na wschodzie i południu kraju. - Ruch naszych wojsk trwa - zapewnił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
- Wczoraj i dziś [11 września i 12 września - red.] wojsko rosyjskie uderzyło w ukraińską infrastrukturę energetyczną. Setki tysięcy Ukraińców są w ciemnościach, bez prądu. Domy, szpitale, szkoły, usługi... Rosyjskie rakiety trafiły dokładnie w te obiekty, które nie mają podłączenia do infrastruktury Sił Zbrojnych naszego kraju - podkreślił prezydent.
- Rosjanie nic nie mogą zrobić z naszymi bohaterami na polu bitwy, więc podstępnie kierują ataki na infrastrukturę cywilną - skomentował Wołodymyr Zełenski w swoim poniedziałkowym (12 września) przemówieniu do narodu.