Pałac Buckingham przekazał 8 września o godz. 18:30, że panująca od 70 lat królowa Elżbieta II nie żyje. "Odeszła w spokoju, w otoczeniu najbliższej rodziny" - brzmiał oficjalny komunikat. W żałobie pogrążone jest nie tylko Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, ale również inne kraje, w których głową państwa była zmarła monarchini.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Pogrzeb królowej Elżbiety II odbędzie się w poniedziałek 19 września w Opactwie Westminsterskim, gdzie od 1066 roku koronowani są brytyjscy monarchowie.
W uroczystości żałobnej wezmą udział przywódcy z całego świata. Ze względów organizacyjnych zaproszeni zostali tylko prezydenci i ich małżonki/małżonkowie lub partnerzy. Głowy państw, które nie mogą uczestniczyć w ceremonii, mogą wskazać swojego przedstawiciela. Brytyjska dyplomacja zaleca, by dygnitarze przybyli do Zjednoczonego Królestwa na pokładzie samolotów rejsowych, gdyż londyńskie Heathrow będzie zamknięte dla prywatnych lotów. Jeśli jednak ktoś zdecyduje się na niekomercyjną podróż, musi liczyć się z lądowaniem na jednym z bardziej oddalonych portów.
Jak podaje portal "Politico", przywódcy w niedzielę (18 września) wieczorem zostaną przyjęci przez nowego króla Karola III w Pałacu Buckingham. Później będą mogli oddać hołd przed trumną z ciałem królowej, a następnie wpisać się do księgi kondolencyjnej.
W dzień pogrzebu zagraniczni goście "z powodu ścisłych środków bezpieczeństwa i ograniczeń w ruchu" nie będą mogli używać swoich limuzyn. Do Opactwa Westminsterskiego zostaną przetransportowani eskortowanymi autobusami.
Po ceremonii przejdą do położonego obok Opactwa ogrodu, gdzie spotkają się z brytyjskim ministrem spraw zagranicznych Jamesem Cleverlym. Następnie wrócą autokarem do zachodniego Londynu, aby odebrać swoje samochody.
W poniedziałek (12 września) rzecznik premiera został zapytany, czy rzeczywiście oczekuje się, że prezydent USA Joe Biden przyjedzie autobusem do Opactwa Westminsterskiego. - Decyzja należy do niego - cytuje odpowiedź "Politico".