Czy Nowa Zelandia po śmierci Elżbiety II stanie się republiką? Premierka Jacinda Ardern wierzy, że tak. Zapowiedziała jednak, że jej rząd ma "bardziej naglące sprawy". Zmiana ustroju nie będzie więc elementem jej polityki.
Przeczytaj więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Nowa Zelandia jest jednym z kilkunastu państw, których oficjalnym zwierzchnikiem jest brytyjski monarcha. W związku ze śmiercią Elżbiety II wiele z tych państw rozważa zmianę ustroju. Dyskusja na ten temat odbywa się także w Nowej Zelandii.
Premierka Jacinda Ardern została zapytana, czy widzi szansę na zmianę ustroju. - Wierzę, że prawdopodobnie stanie się to za mojego życia, ale nie postrzegam tego jako zadania krótkoterminowego ani niczego, co jest w agendzie na najbliższy czas - stwierdziła w poniedziałek na konferencji prasowej w Wellington. Wypowiedzi premierki cytuje Bloomberg.
Nowa Zelandia, podobnie jak inne byłe kolonie Imperium Brytyjskiego, np. Australia i Kanada, wciąż uznają następcę brytyjskiego tronu za głowę swojego państwa. Odejście królowej Elżbiety II w wielu krajach, które są w podobnej sytuacji, ożywiło debatę, na temat zmiany ustroju, czyli rezygnacji z monarchii konstytucyjnej.
Premierka Nowej Zelandii uważa jednak, że to "jedno z wielu wyzwań" i że zmianę powinna poprzedzić ważna, wielka debata.
Inaczej do sprawy podchodzą przywódcy karaibskich państw, jak Jamajka, czy Antigua i Barbuda - rozważają referendum w sprawie zmiany ustroju w najbliższych latach.