- Jesteśmy smutni, oczywiście. Była królową przez całe nasze życie - mówią w rozmowie z Marią Mazurek Gil i Hill, mieszkańcy Londynu. - Miałem 9 lat, gdy zasiadła na tronie, więc ledwo pamiętam jej ojca - wspomina Hill.
- Miałam 6 lat, gdy została koronowana. Tego dnia, oglądając koronację w telewizji, zobaczyłam herbaciarki, które podawały herbatę dygnitarzom i postanowiłam, że zostanę herbaciarką. Pracującą tylko podczas koronacji. W wieku 6 lat byłabym już bezrobotna - śmieje się Gil.
Małżeństwo dodaje, że jest bardzo zadowolone z panowania Elżbiety II. - Uważamy, że wykonała świetną pracę. Myślimy, że Karol będzie się sprawował równie dobrze - podkreślają.
- Myślę, że musiał czekać bardzo długo i w końcu do tego dojrzał. Myślę, że będzie świetny - zaznaczają.
- Jedną z dobrych rzeczy, jeśli chodzi o Karola, jest to, że zaczął dbać o klimat już 15 lat temu. I nadal jest bardzo oddany tej sprawie. Myślimy, że William będzie podążał jego śladami. Bo to jest najważniejsza rzecz, z którą się teraz mierzymy. O wiele ważniejsza niż polityka - podsumowuje małżeństwo.
W czwartek zmarła Elżbieta II. Brytyjska królowa odeszła w wieku 96 lat, po 70 latach zasiadania na brytyjskim tronie. Nowym królem Wielkiej Brytanii został najstarszy syn monarchini.
W niedzielę trumna z ciałem królowej dotarła do Edynburga. W poniedziałek odbędzie się uroczysta procesja wzdłuż słynnej Królewskiej Mili, a trumna trafi do Katedry św. Idziego. W procesji będzie szedł m.in. król Karol III wraz z królową małżonką. Nowy monarcha do Edynburga uda się w poniedziałek - to część operacji o kryptonimie Spring Tide, czyli pierwszej podróży jako monarchy po czterech krajach Wielkiej Brytanii. W katedrze św. Idziego Szkoci będą mogli pożegnać królową.