Królowa Elżbieta II miała cztery psy: dwa corgi - Muicka i Sandy - oraz starszego mieszańca corgi z jamnikiem Candy i cocker-spaniela Lissy. Jak dowiedziała się stacja CNN, corgi trafią pod opiekę księcia i księżnej Yorku.
Książę Andrzej i księżna Sarah, choć rozwiedli się ponad ćwierć wieku temu, mieszkają na terenie jednej rezydencji w Windsorze. Sarah mimo rozwodu utrzymywała dobre stosunki z królową, również dlatego, że dzieliły zamiłowanie do psów. Na razie nie wiadomo, czy do Windsoru trafią też Candy i Lissy.
Królowa była miłośniczką rasy corgi od dzieciństwa - jej ojciec król Jerzy VI miał psa tej rasy imieniem Dookie. W 1944 roku, na 18. urodziny, Elżbieta, wówczas księżniczka, dostała szczeniaka corgi, którego nazwała Susan. Była z suczką bardzo zżyta, miała ją nawet zabrać w podróż poślubną. Susan zmarła w 1959 roku. W ciągu swojego panowania królowa miała ponad 30 piesków rasy corgi, większość z nich była potomkami Susan. Willow, ostatni pies z "rodu" Susan, zmarł w 2018 roku.
W 2021 roku dwa szczeniaki królowej podarował książę Andrzej. Jeden z nich żył bardzo krótko - tylko pięć miesięcy. Andrzej kupił więc matce kolejnego psa.
Miłość królowej do zwierząt była powszechnie znana, ale wiele incydentów związanych z królewskimi psami wskazuje, że być może nie zawsze miały one najwłaściwszą opiekę.
Niektóre corgi królowej miały się atakować nawzajem, a w 1989 roku doszło nawet do tego, że pies królowej zagryzł psa królowej matki. Innym razem królowa musiała mieć zakładane szwy po próbie rozdzielenia sześciu swoich corgi i dwóch psów jej matki. Zwierzęta miały też regularnie podgryzać osoby pracujące w królewskich rezydencjach.