Jak podaje niezależny portal Medusa, w sobotę w otwarciu tej atrakcji brał udział, poprzez łącze wideo, prezydent Rosji Władimir Putin.
"Podczas gdy armia rosyjska 'heroicznie' wycofuje się z regionu Charkowa, Putin otwiera diabelski młyn w Moskwie. Car ma po prostu ważniejsze rzeczy do zrobienia" - ironizowała w sobotę niezależna agencja informacyjna NEXTA. Już następnego dnia atrakcja przestała jednak działać.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Jak podaje Medusa, jeden z pracowników przekazał turystom, że koło nie działa z powodu błędów kalibracji.
Rzecznik prasowy obiektu poinformował, że koło działa "w ograniczonym trybie", by nie dopuścić do "masowego napływu publiczności". Także na oficjalnej stronie internetowej atrakcji pojawił się komunikat. Jest jednak dość lakoniczny, napisano jedynie, że "z powodu ogromnego zainteresowania zmieniono sposób sprzedaży biletów".
Dziennikarz moskiewskiego oddziału BBC pisze, że właściciele diabelskiego młyna zalecają przebookowanie biletów na terminy po 25 września.
Moskiewski diabelski młyn jest największym w Europie i jednym z najwyższych na świecie. Przed jego otwarciem największą tego rodzaju atrakcją było London Eye (135 metrów wysokości).