Trwa 198. wojny. Rosja 24 lutego rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Choć wciąż zbiera swoje żniwo, ukraińscy dyplomaci zapowiedzieli, że będą walczyć o to, co im się należy. - Chcemy odszkodowania za wszystkie szkody, jakie Rosja wyrządziła Ukrainie w wyniku wojny - cytują w piątek (9 września) wypowiedź ukraińskiego ministra sprawiedliwości Denysa Maluśki niemieckie media.
Ukraina żąda od Kremla ok. 300 mld dol. Szkody, jakie poniosła w wyniku inwazji, już teraz szacuje się na znacznie wyższe, jednak wspomniana kwota odpowiada aktywom rosyjskiego banku centralnego w krajach G7, które zostały zamrożone w czasie obowiązywania sankcji.
Ukraiński minister sprawiedliwości chce także dostępu do zagranicznych aktywów rosyjskich przedsiębiorstw państwowych i skonfiskowanego majątku rosyjskich oligarchów.
Władze w Kijowie chcą doprowadzić do przyjęcia rezolucji będącej fundamentem dla międzynarodowego mechanizmu reparacji podczas Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych. Denys Maluśka spotkał się w czwartek (8 września) w Berlinie z niemieckim ministrem sprawiedliwości Marco Buschmannem. Zwrócił się do niego z prośbą o wsparcie wniosku.
Więcej informacji ze świata i kraju znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Sztab Generalny armii Ukrainy w piątek (9 września) przekazał, że od początku inwazji Rosja straciła: ok. 51,9 tys. żołnierzy, 2 122 czołgi, 4 575 pojazdów opancerzonych, 1 237 zestawów artyleryjskich, 306 wyrzutni rakiet, 159 zestawów przeciwlotniczych, 239 samolotów, 211 śmigłowców, 888 bezzałogowych statków powietrznych, 214 pocisków manewrujących, 15 jednostek nawodnych, 3 399 pojazdów (w tym cystern) i 114 jednostek sprzętu specjalnego.