Objęcie brytyjskiego tronu przez Karola III nadeszło w burzliwym momencie Zjednoczonego Królestwa - ocenia tygodnik "Time". Półautonomiczny rząd Szkocji tworzy Szkocka Partia Narodowa (SNP), która opowiada się za niepodległością kraju.
Więcej aktualnych informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Amerykańscy komentatorzy zauważają, że śmierć królowej może mieć również duże konsekwencje polityczne dla korony brytyjskiej. Przywódcy Szkocji naciskali, aby naród rozważył niepodległość od Wielkiej Brytanii w ciągu najbliższych kilku lat. Historycznie monarchia cieszyła się w Szkocji mniejszym poparciem niż w pozostałych częściach Zjednoczonego Królestwa.
Liderka SNP Nicola Sturgeon argumentowała, że wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, czemu sprzeciwiali się szkoccy wyborcy, oznacza, że nadszedł czas na nowe referendum w sprawie niepodległości Szkocji. Przypomnijmy, że w głosowaniu w 2014 r. tę możliwość odrzucono. Za odłączeniem Szkocji było 44,7 proc. głosujących, za pozostaniem 55,3 proc. Frekwencja wyniosła 84,6 proc.
Teraz Sturgeon twierdzi, że nowe referendum można rozpisać na rok 2024 r. Blokadę inicjatywy zapowiedziała już nowa premierka Wielkiej Brytanii Liz Truss.
Szkocka Partia Narodowa godziła się na zwierzchnictwo Londynu pod panowaniem Elżbiety II. Sondaż przeprowadzony przez think tank British Future, o którym pisze "Time", przeprowadzony przed platynowym jubileuszem królowej w maju, wykazał jednak, że ponad jedna trzecia Szkotów jest zdania, iż koniec panowania królowej byłby właściwym czasem na zniesienie monarchii i stanie się republiką. Książę Karol, czyli obecny król Karol III, jest znacznie mniej popularny niż jego matka w Szkocji.
Clive Irving, autor biografii Elżbiety II, ocenił, że jego zdaniem królowa chciała być w Szkocji przez ostatnie miesiące swojego życia. Jednocześnie prognozuje, że zaangażowanie SNP w monarchię "wygaśnie" po śmierci królowej.
Jeśli Karol okaże się niepopularnym władcą, może to nawet osłabić zaangażowanie Szkotów w unię. Będąc na tronie przez tak długi czas, Elżbieta reprezentowała głębię i ciągłość, której nie można powtórzyć. Królowa trzymała wszystko razem
- dodał.
Królowa Elżbieta II zmarła w czwartek 8 września. O jej śmierci zostali poinformowani najważniejsi urzędnicy państwowi, a na znak żałoby budynki rządowe i rezydencje królewskie opuściły flagi do połowy masztu - zgodnie z protokołem, musiały zrobić to w ciągu 10 minut od ogłoszenia informacji o śmierci królowej. Następne dni miną w ściśle określony sposób, opisany w planach operacji "London Bridge" i "Unicorn".
Każdy kolejny dzień poprzedzający pogrzeb Elżbiety II będzie określany jako "D+1", "D+2", aż do "D-10". Podczas D-Day premierka Wielkiej Brytanii - Liz Truss - jako pierwsza członkini rządu ma wygłosić oświadczenie. Do tego czasu pozostali ministrowie nie mogą się wypowiadać na temat śmierci królowej. Ministerstwo obrony zarządzi salwy armatnie. Zgodnie z planem, to rodzina królewska ogłosi plany dotyczące pogrzebu królowej, który ma nastąpić 10 dni po śmierci monarchini.
"Operacja Jednorożec", jak podaje "The Scotsman", zakłada natychmiastowe zawieszenie działalności politycznej przez parlament Szkocji tak, by władze mogły przygotować się do państwowego pogrzebu monarchini. Po śmierci królowej zawieszone zostaje też działanie oficjalnej, szkockiej rezydencji - pałacu Holyrood oraz katedry św. Idziego.
Trumna z ciałem królowej powinna zostać przeniesiona z pałacu Balmoral - jej letniej rezydencji - do oddalonego o 160 kilometrów Edynburga, stolicy Szkocji. Tam ciało monarchini zostanie ustawione w pałacu Holyrood, a następnie uroczyście przeniesione do katedry św. Idziego, znajdującej się na Royal Mile. W świątyni trumna z ciałem ma być wystawiona na widok publiczny tak, by wszyscy chętni mogli złożyć hołd zmarłej.
Po maksymalnie dwóch dniach ciało monarchini będzie przetransportowane do stacji Waverley, skąd królewskim pociągiem zostanie przetransportowane do Londynu. W stolicy ma być przeniesione do pałacu Buckingham, a następnie katedry Westminster. Elżbieta II spocznie w zamku Windsor obok swojego męża - księcia Filipa.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>