Królowa Elżbieta II zmarła w czwartek 8 września w wieku 96 lat. Była najdłużej rządzącym monarchą Wielkiej Brytanii, na brytyjskim tronie spędziła ponad 70 lat.
Jak podają zagraniczne media, pogrzeb królowej odbędzie się prawdopodobnie 10 dni po jej śmierci, czyli w niedzielę 18 września w Opactwie Westminsterskim - podaje "The Washington Post".
Jak pisaliśmy, plany dotyczące przygotowań do ceremonii pogrzebowej zostały opisane w protokołach "London Bridge" i "Unicorn". Każdy kolejny dzień poprzedzający pogrzeb królowej będzie określany jako "D+1", aż do "D-10". Więcej na temat protokołów można przeczytać TUTAJ.
Więcej aktualnych wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Jak wyglądać będą najbliższe dni po śmierci Elżbiety II? Znamy już zarys planu, choć szczegóły mogą się jeszcze zmienić.
W Windsorze zabrzmi dzwon. 96 uderzeń: jedno za każdy rok, jaki przeżyła królowa. Nowy król - Karol III - zwróci się wieczorem do mieszkańców królestwa z orędziem. Wcześniej spotkać się ma premier Liz Truss. Premierka, która jeszcze trzy dni temu widziała się z jego poprzedniczką i dostała od niej misję utworzenia rządu.
W sobotę spodziewamy się proklamacji - Karol formalnie zostanie ogłoszony królem. To symbol, bo tron nie jest pusty nawet przez sekundę. Karol stał się monarchą z chwilą odejścia swej matki. Ale proklamacja zabrzmi w dwóch miejscach stolicy Anglii, a w dzień później w innych zakątkach królestwa: Irlandii Północnej, Walii i Szkocji
W przyszłym tygodniu - uroczyste procesje w Edynburgu i w Londynie. Później trumna będzie też wystawiona na widok publiczny, by Brytyjczycy mogli się pożegnać po raz ostatni.
Kwiaty, świeczki i tłum ludzi: Brytyjczycy i turyści zebrali się w czwartek przed Buckingham Palace, by symbolicznie powiedzieć "do widzenia" królowej Elżbiecie II. Nie zniechęcił ich zacinający deszcz. Na pobliskiej stacji metra Green Park tłok był tak wielki, że trzeba było wprowadzić specjalny system kontroli ruchu.
- Od dawna wiedziałem, że to musi się stać, ale w głębi serca chyba nie wierzyłem, że się stanie. A teraz cóż - każdy musi wymyślić, jak będzie wyglądać przyszłość. W końcu skończyła się druga era elżbietańska - powiedział Polskiemu Radiu pan Herbert, który spędził przedtem kilka chwil, wpatrując się w zadumie w opuszczoną do połowy masztu flagę przy pałacu. - Dla większości z nas była jedynym monarchą. Pomogła nam przejść przez wszystko. Mianowała piętnastu premierów, to coś niesamowitego - dodała Laura, która złożyła pod płotem bukiet.
Dużo było też turystów. Szczególnie z Ameryki. Ameryki, która szeroko rozpowszechniona jest fascynacja brytyjską monarchią. - To niesamowite. Myślałem dziś o tym, że jej pierwszym premierem był Winston Churchill. To po prostu postać historyczna - podkreślała Joelle. - Bardzo szanuję ją za przywiązanie do tradycji, ale też za to, że jednoczyła Brytyjczyków i była pomostem między polityką i ludźmi - wyliczała rozmówczyni Polskiego Radia.
Tuż przed północą tłum nieco się przerzedził, ale w okolicach pałacu nadal były setki ludzi. Tak spędzili pierwszą noc po drugiej erze elżbietańskiej.