Australia. 4-latek wezwał pogotowie, gdy matka miała atak padaczki. "Nie jestem superbohaterem"

4-letni Monty Cocker z miasta Launceston na Tasmanii (Australia) pomógł ratownikom uratować swoją matkę, która dostała ataku padaczki. Zaledwie dzień wcześniej kobieta pokazała synowi, jak wezwać pomoc.

Do zdarzenia doszło 27 sierpnia. - Nie czułam się zbyt dobrze i początkowo sama próbowałam skontaktować się z moim mężem, ale właśnie wtedy dostałam ataku - powiedziała Wendy Cocker, matka Monty'ego, w rozmowie z telewizją ABC. - Potem, w ciągu kilku minut, Monty zadzwonił pod 000 [podstawowy numer alarmowy w Australii - red.]. To wszystko, co z tego zapamiętałam - dodała.

Więcej wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

Ratowniczka medyczna Danielle Masters wspomina, że 4-latek w tak stresującej sytuacji poradził sobie wyjątkowo dobrze. - Kiedy weszliśmy do domu, zobaczyliśmy małego Monty'ego, który wciąż słuchał instrukcji od naszego operatora. Obok na podłodze leżała matka chłopca - powiedziała.

Zobacz wideo Czy podczas ataku padaczki choremu trzeba włożyć coś w usta? [NaZdrowie]

Australia. 4-latek wezwał pogotowie, gdy matka miała atak padaczki. "Nie jestem superbohaterem"

- Monty był bardzo spokojny i po prostu podążał za naszymi poleceniami. Był też w stanie odpowiedzieć na wszystkie nasze pytania, dzięki czemu szybko zorientowaliśmy się, że jego matka miała atak - podkreśliła. - Pracuję tu od 15 lat, ale po raz pierwszy spotkałam się z sytuacją, kiedy po karetkę zadzwoniło czteroletnie dziecko - dodała.

Co ciekawe - jak zadzwonić po karetkę, Wendy Cocker nauczyła syna zaledwie dzień wcześniej. Kobieta sama jest pielęgniarką i oprowadzała wtedy uczniów po stacji pogotowia ratunkowego. Pomyślała, że skoro miewa ataki, pora pokazać swojemu dziecku, jak wezwać pomoc.

Rodzina i ratownicy są dumni z Monty'ego. Chłopiec mówi o sobie: - Nie jestem superbohaterem, tylko bohaterem.

W poniedziałek pracownicy pogotowia wręczyli 4-latkowi certyfikat za odwagę:

Więcej o: